Jak sprawa Marcina Romanowskiego wpłynie na wynik wyborów?
Zdaniem prof. Flisa, „większość pozostanie przy swoich zdaniach”, a niezdecydowani – ci, o których partie walczą przed każdymi wyborami - „raczej się przysłuchują, niż wypowiadają swoje opinie”. - Dla nich gorsza jest nadgorliwość niż argumenty w danej sprawie. Tak długo, jak politycy PiS będą twierdzili, że nie zrobili nic złego, a mimo to stracili władzę tylko dlatego, że Polacy zostali oszukani, tak długo ci Polacy, którzy zdecydowali o odsunięciu ich od władzy, nie będą ich traktowali jako wiarygodnych partnerów do rozmowy – mówił socjolog. Przekonywał, że PiS będzie oceniany jako partia, która „jeszcze nie wytrzeźwiała i wciąż jest upojona władzą”. - Trudno rozmawiać z kimś, kto uważa, że wszystko robił genialnie pomimo tego, że dwie trzecie Polaków uważało, że czas już skończyć te rządy – ocenił.
Zdaniem prof. Jarosława Flisa, narracja o politycznej zemście nie jest przekonująca dla wyborców. - Dla nich przekonujące byłoby podejście „ok, wyciągnęliśmy wnioski, trzeźwiejemy, następnym razem nie będziemy się tak zachowywać” - mówił rozmówca Joanny Ćwiek-Śwideckiej.
Sprawa Marcina Romanowskiego
Węgierski rząd udzielił w czwartek azylu politycznego posłowi PiS Marcinowi Romanowskiemu, podejrzanemu w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości. Wcześniej Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu wobec posła Europejskiego Nakazu Aresztowania.
W tej sprawie do polskiego MSZ został wezwany ambasador Węgier. Jak poinformował rzecznik resortu Paweł Wroński, ambasadorowi została wręczona nota protestacyjna. Z kolei polski ambasador na Węgrzech został wezwany do kraju na bezterminowe konsultacje.
Prokuratura Krajowa zarzuca Romanowskiemu, który jako polityk Solidarnej Polski (a następnie Suwerennej Polski) był w latach 2019-2023 wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu. Przestępstwa te miały polegać m.in. „na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości”.
Romanowski miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty wobec Romanowskiego dotyczą również przywłaszczenia powierzonego mu mienia „w postaci pieniędzy w łącznej kwocie ponad 107 milionów złotych oraz usiłowania przywłaszczenia pieniędzy w kwocie ponad 58 milionów złotych”.