Jakimi hasłami Kamala Harris chce pozyskać wyborców?
W walce o głosy Kamala Harris, która ma szansę zostać pierwszą kobietą na najwyższym stanowisku w kraju, stroni od wykorzystywania swojej płci i rasowego pochodzenia. W przeciwieństwie do swojego poprzednika nie skupia się tylko na tym, aby przedstawić swojego rywala jako fundamentalne zagrożenie dla amerykańskiej demokracji.
– Próbuje pokazać go jako bogacza, któremu zależy tylko na pomaganiu innym bogaczom – populistyczna technika, która działa na wyborców – pisze „NYT”, ale zwraca uwagę na to, że Harris stawia na zjednanie sobie wyborców niezdecydowanych, którzy nie są zadowoleni z obecnej sytuacji gospodarczej i martwią się o przyszłość kraju. To Amerykanie, którzy chcą usłyszeć od kandydatów, co mają zamiar zrobić, aby ich byt się polepszył. To z myślą o nich, oraz przeciętnych Amerykanach, Harris mówi, że nie podwyższy podatków dla klasy średniej, ale podwyższy podatek od zysku firm, by sfinansować programy społeczne.
Kobiety natomiast chce przekonać do siebie przypominając im o tym, że zakazy aborcji wprowadzane w konserwatywnych stanach zawdzięczają Trumpowi, który z myślą o ograniczeniu dostępu do aborcji nominował konserwatywnych członków Sądu Najwyższego.
Donald Trump jak zwykle o imigracji i inaczej o aborcji
Donald Trump natomiast niezmiennie prowadzi politykę antyimigracyjną, obiecując masowe deportacje nieudokumentowanych imigrantów oraz zakaz wydawania im pożyczek na zakup domów.
Drobnymi krokami za to próbuje wycofać się z antyaborcyjnego podejścia. W ostatnim tygodniu zaskoczył swoich konserwatywnych wyborców krytyką obowiązującego na Florydzie zakazu usuwania ciąży po szóstym tygodniu. Jego skrajnie prawicowi zwolennicy natomiast oburzeni są, że kilkakrotnie w ostatnich tygodniach przyznał, że przegrał wybory w 2020 r.
Jak zachowają się Kamala Harris i Donald Trump podczas wtorkowej debaty?
Komentatorzy zastanawiają się, jak kandydaci wykorzystają szansę, którą daje debata.