Nie należy utrzymywać obecnego stanu w postaci niezgodności z prawem zabiegów aborcji we wczesnej jej fazie – piszą eksperci specjalnej komisji, która dokonała oceny sytuacji przerywania ciąży w Niemczech. Jej zdaniem Bundestag powinien zająć się sprawą i zalegalizować aborcję do 12. tygodnia ciąży.
Powstanie komisji zapowiedziano w porozumieniu koalicyjnym rządu Olafa Scholza przed trzema laty. Mowa była wtedy o zbadaniu regulacji umożliwiającej dopuszczalność przerywania ciąży „poza kodeksem karnym”, a więc bez sankcji karnych. Innymi słowy chodziłoby o dekryminalizację aborcji. Byłaby to zmiana rewolucyjna, przeciwko czemu protestują środowiska katolickie oraz liczne organizacje pro-life. Opozycja w postaci CDU/CSU grozi skargą do Federalnego Trybunału Konstytucyjnego (BVerfG), gdyby rząd zdecydował się na całkowitą dekryminalizację aborcji do 12. tygodnia ciąży.
Zarówno kobiecie, jak i osobie wykonującej aborcję grozi kara więzienia
Zgodnie z art. 218 kodeksu karnego zarówno kobiecie, jak i osobie wykonującej aborcję grozi kara więzienia. Przepis nie ma jednak zastosowania w sytuacji, gdy co najmniej trzy dni przed zabiegiem kobieta otrzyma poradę w jednym z punktów doradztwa. Wtedy aborcja jest legalna. W takich warunkach dokonywanych jest ponad 100 tys. aborcji rocznie.
Zabieg ten jest także dopuszczalny ze względu na zdrowie kobiety oraz gdy ciąża jest wynikiem przestępstwa.
Rekomendacje komisji krytykuje potężny Komitet Centralny Niemieckich Katolików (ZDK) skupiający ponad dwie setki organizacji laickich. Opowiada się za reformą Kościoła katolickiego i uznaniem praw kobiet do kapłaństwa, ale w sprawie aborcji jest nieugięty. – Nie ma żadnych powodów do podważania kompromisu zwartego w latach 90. – mówi prezes ZdK Irme Stetter-Karp.