Chodzi o konferencję, na której przedstawiciele dwóch ugrupowań ogłosili nazwę komitetu wyborczego o nazwie: Konfederacja i Bezpartyjni Samorządowcy. – Tylko, że Bezpartyjni Samorządowcy nie są częścią tej koalicji – zapewnia Stawiski.
Wiceburmistrz i radna nie są decyzyjni
Tłumaczy, ze na scenie wśród liderów Konfederacji stanęły osoby, które jedynie kandydowały w wyborach parlamentarnych z list Bezpartyjnych Samorządowców. To m.in. kielecka radna Katarzyna Suchańska i wiceburmistrz warszawskiej Pragi-Północ Dariusz Kacprzak.
Czytaj więcej
W wyborach samorządowych zamierzają wziąć udział PSL, Trzecia Droga i Polska 2050, które nie są p...
– To tak, jakby teraz były szef klubu Platformy Obywatelskiej Zbigniew Chlebowski, po odejściu ze swojej partii, podpisał koalicję z Konfederacją jako przedstawiciel PO. To absurd, te osoby nie mają żadnego umocowania do dysponowania marką Bezpartyjni Samorządowcy - mówi Bohdan Stawiski.
Bezpartyjni Samorządowcy kontra Bezpartyjni Samorządowcy
Sprawa trafiła już do sądu. - Gdy tylko dowiedzieliśmy się o próbie rejestracji komitetu Konfederacji z naszą nazwą, słaliśmy do Państwowej Komisji Wyborczej skargi w tej sprawie. Przepisy są przestarzałe, mówimy o tym od lat. Dla przykładu: ktoś zaraz zgłosi komitet Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, to PKW go bez problemu zarejestruje - mówi Krzysztof Maj, wicemarszałek województwa dolnośląskiego, jeden z liderów Bezpartyjnych Samorządowców.