– To jest sprawa na miesiące albo nawet lata. Przyda się, kiedy ludzie, którzy w tej chwili dopuszczają się ciężkich przestępstw przeciw państwu, będą sądzeni. Na przykład marszałek – w ten sposób Jarosław Kaczyński nawiązał w Sejmie do środowych wydarzeń, gdy byli posłowie PiS, Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik, nie zostali wpuszczeni do Sejmu.
Prezes PiS nie szczędził słów koalicji rządzącej i atakował władzę. – Ze strony tej władzy, która nieustannie łamie prawo, można się wszystkiego spodziewać, nawet zabójstw politycznych – mówił.
Czytaj więcej
Jeśli Jarosław Kaczyński 116 dni po wyborach zarzuca rządowi Donalda Tuska więzienie, torturowanie i gotowość do mordowania opozycji, to co powie wyborcom za pół roku, za rok, dwa? Gdy słowa tracą swoje znaczenie, zostaje tylko krzyk. Albo przemoc.
Jednak tym razem byli posłowie PiS nie próbowali wejść do parlamentu. Wąsik w porannej rozmowie w radiu RMF FM zapowiedział: „dzisiaj nie będę próbował wejść do Sejmu, natomiast nie wiem, jak się sytuacja rozwinie. Na pewno będę się starał wykonywać swój mandat”.
Nowi posłowie PiS na miejsce Kamińskiego i Wąsika
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia zapowiedział za to, że w piątek wystąpi z pismem do Moniki Pawłowskiej, byłej posłanki PiS i kandydatki do Sejmu z list tej partii, z pytaniem, czy skorzysta ze swojego prawa do pierwszeństwa w objęciu mandatu poselskiego po Kamińskim. PKW w piśmie do marszałka wskazała bowiem troje kandydatów z listy PiS, którzy uzyskali najwyższy wynik po Mariuszu Kamińskim. Oprócz Pawłowskiej są to Beata Strzałka i Ryszard Madziar. PKW podkreśliła, że nie jest to stanowisko „w sporze politycznym i prawnym dot. wygaśnięcia mandatu posła i konieczności jego obsadzenia”.