Pod koniec września 2022 r. wybuchy uszkodziły trzy z czterech nitek rurociągów Nord Stream 1 i 2, które biegną po dnie Bałtyku, łącząc Rosję i Niemcy. Po niespełna dwóch miesiącach szwedzka prokuratura podała, iż prowadzący wstępne śledztwo w sprawie eksplozji prokurator Mats Ljungqvist stwierdza, że incydent miał charakter "rażącego sabotażu".

- Nie wykluczamy późniejszego poruszenia kwestii odszkodowania za szkody w wyniku wybuchu gazociągu Nord Stream - powiedział w rozmowie z rosyjską agencją RIA Nowosti Dmitrij Biriczewski, dyrektor departamentu współpracy gospodarczej ministerstwa spraw zagranicznych Rosji.

Czytaj więcej

Wybuchy gazociągów Nord Stream. Doradca Zełenskiego nawiązuje do słynnych słów Putina o zatonięciu Kurska

Przedstawiciel rosyjskiego MSZ nie wskazał, kto miałby wypłacić odszkodowanie. Zarzucił państwom Zachodu, że sprzeciwiają się przygotowanemu przez Rosję projektowi rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ, wzywającemu do niezależnego międzynarodowego śledztwa w sprawie wybuchów.

- Mimo to zamierzamy nadal nalegać na przeprowadzenie kompleksowego i otwartego międzynarodowego śledztwa z obowiązkowym udziałem przedstawicieli Rosji - oświadczył rosyjski dyplomata.