Lula oddaje Brazylię ludowi

Miejsce białych wojskowych zajęli na inauguracji przedstawiciele wieloetnicznego społeczeństwa.

Publikacja: 03.01.2023 03:00

Lula da Silva, który jeszcze dwa lata temu siedział w więzieniu z powodu zarzutów korupcyjnych, znów

Lula da Silva, który jeszcze dwa lata temu siedział w więzieniu z powodu zarzutów korupcyjnych, znów został prezydentem. W tle plac Trzech Władz i budynek parlamentu w Brasilii

Foto: Ricardo STUCKERT / PRESS OFFICE OF LUIZ INACIO LULA DA SILVA / AFP

Energii 77-letniemu Ignacio Luli da Silva mógłby pozazdrościć niejeden młodzik. Już w niedzielę, zaraz po formalnym przejęciu urzędu prezydenckiego, brazylijski przywódca podpisał trzy dekrety o znaczeniu ogromnym. Pierwszy przyznaje 600 realów (500 złotych) miesięcznie 21 milionom najbiedniejszych mieszkańców kraju. Drugi ogranicza możliwość użycia broni w kraju o jednym z najwyższych wskaźników zabójstw na świecie. Trzeci wyznacza plan zaprzestania wycinania Puszczy Amazońskiej, dzięki któremu pod koniec dekady obszar nazywany „płucami Ziemi” nie będzie się już kurczył. To będzie jednak wymagało starcia z potężnym lobby farmerów, pod którego naciskiem tylko w ub. roku zniknęło 11 tys. km kw. pierwotnego lasu.

– Gdy 20 lat temu po raz pierwszy obejmowałem funkcję prezydenta, obiecałem, że każdy Brazylijczyk będzie mógł jeść trzy razy dziennie. Jakże to smutne, że dziś znów muszę obiecać to samo – powiedział Lula, który już przez dwie kadencje (2003–2011) stał na czele największego kraju Ameryki Łacińskiej.

Czytaj więcej

Jędrzej Bielecki: Lula da Silva, stracona szansa Polski

Ucieczka Bolsonaro

I rzeczywiście w państwie, gdzie polaryzacja dochodów jest tak duża, że 5 proc. spośród 216 mln mieszkańców posiada 95 proc. bogactwa kraju, 33 mln osób cierpi na głód, a 100 mln żyje w biedzie. Taki jest efekt kryzysu gospodarczego ostatnich lat. Lula, który sam wywodzi się z bardzo ubogiej rodziny, a z powodu działalności związkowej w czasach upadłej w 1986 dyktatury wojskowej zdobył przydomek „latynoskiego Wałęsy”, zdołał co prawda przed laty wyciągnąć z nędzy 30–40 mln swoich rodaków. To dzięki niemu po raz pierwszy miliony Brazylijczyków mogło kupić sobie telewizor, polecieć samolotem czy wysłać dzieci do szkół średnich, a nawet wyższych.

Ale dziś powtórzenie tego sukcesu będzie trudne, bo Brazylia, czołowy eksporter surowców i żywności, budzi się w świecie, który zapada się w recesji i nie jest w stanie tak wiele kupować jak kiedyś. Z drugiej strony dzięki Luli bliska staje się perspektywa wejścia w życie umowy między Mercosurem (Brazylia, Argentyna, Paragwaj i Urugwaj) a UE, która ułatwi brazylijski renesans gospodarczy.

– Modlę się, aby Bóg kierował go w tym zadaniu, bo łatwe ono nie będzie – mówiła w niedzielę reporterce „El Pais” Sunamita Pricila, dawna sprzątaczka Luli, gdy był prezydentem, która – jak jedna trzecia Brazylijczyków – należy do sekt ewangelikalnych.

Ale nowy prezydent staje też przed ogromnym wyzwaniem politycznym. Ceremonię przekazania władzy w stolicy Brasilii zabezpieczało przeszło 8 tys. policji i wojsko, tak wielkie było ryzyko zamachu. Bo też Lula wygrał w październiku tylko 1,8 pkt proc. ze swoim poprzednikiem, skrajnie prawicowym Jairem Bolsonaro. A ten, nie przekładając żadnych dowodów, twierdził, że wybory zostały sfałszowane.

– Siał chaos w kraju. Swoimi działaniami splamił siły zbrojne, wywołał w sercach Brazylijczyków wątpliwość, czy nie chcą one obalić demokracji – mówił o swoim byłym szefie dzień przed inauguracją dotychczasowy wiceprezydent, generał w stanie spoczynku Hamilton Mourao.

Musiał wystąpić w imieniu głowy państwa, bo Bolsonaro, który po wyborczej klęsce zamknął się w Palacio de Alvorada, zamiast godnie oddać sprawowany urząd, wyjechał do domu znajomego w Orlando na Florydzie, pozostawiając swoich zwolenników bez jasnego planu na przyszłość.

Drag queen

W 2016 roku, w kontrowersyjnych okolicznościach, w połowie kadencji od władzy została odsunięta lansowana przez Lulę prezydent Dilma Rousseff. Za jej impeachmentem głosował m.in. lider centroprawicy Geraldo Alckmin. Jednak w 2022 roku Lula da Silva w trosce o budowę szerokiego frontu w obronie demokracji zaproponował mu w razie zwycięstwa stanowisko wiceprezydenta. A w niedzielę, wbrew dotychczasowej tradycji, która każe nowej głowie państwie tylko ze współmałżonkiem przejechać w antycznym, odkrytym Rolls-Roysie gigantyczną aleją przecinającą Brasilię Eixo Monumental, zaprosił Alckmina i jego małżonkę do wspólnego dzielenia tryumfu. Obok Luli pojawił się cały przekrój społeczeństwa, w tym wielu czarnych, przedstawicieli rodzimej ludności indiańskiej, biedoty, społeczności LGBT, a nawet drag queen.

Do miasta przyjechało z tej okazji przeszło 300 tys. zwolenników nowego prezydenta ubranych w znienawidzony przez Bolsonaro kolor – czerwony. W Brasilii pojawiło się też kilkadziesiąt głów państw i rządów, ministrów i specjalnych wysłanników, na czele z królem Hiszpanii Filipem VI i prezydentem Niemiec Frankiem-Walterem Steinmeierem. Polskie władze, które starały się utrzymywać uprzywilejowane relacje z Bolsonaro, nie były w tym kluczowym dla Brazylii dniu reprezentowane.

Energii 77-letniemu Ignacio Luli da Silva mógłby pozazdrościć niejeden młodzik. Już w niedzielę, zaraz po formalnym przejęciu urzędu prezydenckiego, brazylijski przywódca podpisał trzy dekrety o znaczeniu ogromnym. Pierwszy przyznaje 600 realów (500 złotych) miesięcznie 21 milionom najbiedniejszych mieszkańców kraju. Drugi ogranicza możliwość użycia broni w kraju o jednym z najwyższych wskaźników zabójstw na świecie. Trzeci wyznacza plan zaprzestania wycinania Puszczy Amazońskiej, dzięki któremu pod koniec dekady obszar nazywany „płucami Ziemi” nie będzie się już kurczył. To będzie jednak wymagało starcia z potężnym lobby farmerów, pod którego naciskiem tylko w ub. roku zniknęło 11 tys. km kw. pierwotnego lasu.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Eksplozja Nord Stream. Co śledczy z Niemiec zarzucają Polsce? "Nie do pomyślenia"
Polityka
Były wiceprezydent z partii Donalda Trumpa zagłosuje na Kamalę Harris
Polityka
Nowy rząd Francji bez lewicy. Emmanuel Macron oskarżony o to, że "ukradł wybory"
Polityka
"Oskarżony jest kandydatem". Donald Trump nie usłyszy wyroku przed wyborami
Materiał Promocyjny
Aż 7,2% na koncie oszczędnościowym w Citi Handlowy
Polityka
Nagła rezygnacja kandydata Słowenii na komisarza po rozmowie z Ursulą von der Leyen. "Nie podzielamy koncepcji"
Materiał Promocyjny
Najpopularniejszy model hiszpańskiej marki