- Próba rakietowa Korei Północnej jest bardzo nietypowa i nieakceptowalna, ponieważ pociski po raz pierwszy spadają blisko wód terytorialnych Korei Południowej na południe od linii demarkacyjnej - oświadczył Kang Shin-chul, dyrektor ds. operacji w Połączonym Kolegium Szefów Sztabów. Jedna z rakiet miała spaść zaledwie 57 km na wschód od terytorium Korei Południowej.
W związku z próbą rakietową przeprowadzoną przez Koreę Północną, na południowokoreańskiej wyspie Ullŭng-do ogłoszono alarm rakietowy i zalecono mieszkańcom, by "ewakuowali się do najbliższego podziemnego schronu".
- Nasza armia odpowie na to zdecydowanie - zapowiedział Kang Shin-chul.
Czytaj więcej
USA i Korea Południowa rozpoczęły w poniedziałek jedne z największych w historii ćwiczeń sił powietrznych.
Już po jego wypowiedzi pojawiła się informacja, że w odpowiedzi na działania Północy armia Korei Południowej wystrzeliła trzy pociski powietrze-ziemia. Rakiety miały zostać wystrzelone w kierunku tego odcinka granicy morskiej między Koreami, na którym spadła wcześniej północnokoreańska rakieta.