Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 218

Informator telewizji podaje, że podwodne ładunki wybuchowe mogły zostać spuszczone na dno morza na długiej linie, zrzucone do wody z pokładu łodzi lub umieszczone w pobliżu gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2 przez podwodne drony miesiące lub nawet lata temu.

UE przyznaje, że wycieki z gazociągów na Morzu Bałtyckim zostały prawdopodobnie wywołane aktem sabotażu, ale na razie nie wskazuje winnych.

Czytaj więcej

Dziurawe Nord Streamy

Moskwa odrzuca pojawiające się w przestrzeni publicznej oskarżenia Rosji o dokonanie sabotażu. Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow stwierdził, że takie oskarżenia są "przewidywalnie głupie i absurdalne" podkreślając, iż Rosja traci w ten sposób drogę eksportu gazu do Europy.

Rzeczniczka MSZ Rosji zapowiedziała, że Moskwa chce zwołać posiedzenie RB ONZ ws. uszkodzenia gazociągów.

Hipoteza, iż ładunki wybuchowe zostały umieszczone w rejonie gazociągu przez rosyjski okręt podwodny jest mało prawdopodobna

Rosyjska ambasada w Danii oświadczyła, że sabotaż gazociągów był atakiem na bezpieczeństwo energetyczne Rosji i Europy.

Obecnie postępowania wyjaśniające ws. wycieków z gazociągów prowadzą Szwecja, Niemcy i Dania.

Szwedzka prokuratura poinformowała, że przeanalizuje materiał dostarczony jej przez policję w związku z uszkodzeniem gazociągów i podejmie decyzję ws. dalszych działań.

Z kolei Dania informuje, że minie tydzień lub dwa zanim wody wokół uszkodzonych gazociągów staną się na tyle spokojne, by móc prowadzić tam śledztwo. 

Źródło w brytyjskim resorcie obrony podkreśla, że hipoteza, iż ładunki wybuchowe zostały umieszczone w rejonie gazociągu przez rosyjski okręt podwodny jest mało prawdopodobna, ponieważ Morze Bałtyckie jest na tyle płytkie, że misję taką trudno byłoby przeprowadzić nie narażając się na wykrycie.