Scholz o reparacjach: Kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta

Kanclerz Niemiec Olaf Scholz w wywiadzie dla „Frankfurter Allgemeine Zeitung” odrzucił polskie żądania w sprawie reparacji wojennych.

Publikacja: 07.09.2022 10:44

Scholz o reparacjach: Kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta

Foto: Deutsche Welle/Future image/Imago

Wywiad z kanclerzem Niemiec zamieszcza w środę dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Olaf Scholz pytany przez gazetę, czy wyjdzie naprzeciw żądaniom Polski, która domaga się 1,3 bln euro reparacji za straty poniesione w wyniku drugiej wojny światowej, odpowiedział jednym zdaniem: „Podobnie jak wszystkie poprzednie rządy federalne, mogę zaznaczyć, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym”.

Czytaj więcej

Budka: Gra reparacjami jest tylko na użytek wewnętrzny PiS

W wywiadzie dla „FAZ” kanclerz Niemiec tłumaczy również, dlaczego Niemcy dotąd nie wyrazili zgody na dostarczenie Ukrainie czołgów bojowych Leopard 2A4. O fiasku rozmów podczas wizyty w tym tygodniu w Berlinie premiera Ukrainy Denysa Szmyhala informował m.in. dziennik „Die Welt”. „Niemcy od miesięcy dostarczają do Ukrainy ciężką broń – np. czołgi Gepard, wyrzutnie rakiet, samobieżną haubicę 2000… Jako kanclerz zerwałem z kilkudziesięcioletnią tradycją, która wykluczała takie dostawy” – odpowiedział Scholz.

Wspólna linia z USA

Kanclerz Niemiec przyznał również, że w swoich decyzjach opiera się na linii wyznaczonej przez amerykańskiego prezydenta Joe Bidena, którą całkowicie popiera. „Pozostali partnerzy z G7 również widzą to w ten sposób. Wspieramy Ukrainę wszystkim, co jest jej potrzebne do obrony. Jednocześnie musimy zapobiec eskalacji, która mogłaby doprowadzić do wojny między Rosją a NATO” – mówi Scholz.

Scholz podkreślił, że Niemcy nie będą podejmować działań na własną rękę, a tylko we współpracy z sojusznikami. Przyznał, że dostarczenie wyrzutni rakietowych Ukrainie również koordynował z prezydentem Bidenem. Na pytanie „FAZ”, że ze strony USA nie słychać kategorycznego „nie” dla dostawy niemieckich czołgów bojowych Leopard Ukrainie, Scholz odpowiedział: „Robimy to, co jest konieczne i słuszne. Ale pewien podział pracy ma sens. Niemcy mogą postawić na obronę powietrzną i artylerię” – czytamy.

W wywiadzie dla „FAZ” Scholz zapewnił o dalszym wspieraniu Ukrainy w obronie jej integralności i suwerenności. „Dla nas sprawa jest jasna: Ukraina nie zaakceptuje dyktatorskiego pokoju ze strony Rosji i my też nie. Żaden kraj nie musi godzić się na bycie podwórkiem potężnego sąsiada, który dyktuje mu, co ma robić. Nie powinniśmy dyktować Ukrainie z zewnątrz, do jakiego celu powinna dążyć. To jest decyzja wyłącznie Ukrainy” – przyznał kanclerz.

UE musi się bronić

Scholz zaapelował również o bardziej zintegrowaną politykę obronną Unii Europejskiej i przywiązywanie znacznie większej niż dotychczas wagi do obrony Niemiec i Sojuszu. Jego zdaniem, UE powinna ściślej współpracować na przykład w zakresie zamówień na broń. 

Odnosząc się do wstrzymania dostaw gazu do Niemiec przez Rosję Scholz przyznał, że Niemcy są przygotowani „i prawdopodobnie uda się przetrwać tę zimę”. Podkreślił, że w chwili, gdy obejmował stanowisko kanclerza w grudniu ubiegłego roku, nie było żadnego planu na wypadek przerwania dostaw gazu. „Od tego czasu rząd intensywnie przygotowywał się do takiego przypadku. Z ustawą o magazynowaniu gazu, z planowaniem terminali gazu skroplonego, ze ścisłym monitorowaniem sytuacji gazowej i z planami zastąpienia gazu innymi źródłami energii. Teraz poziom gazu w magazynach wynosi ponad 85 procent, czyli znacznie więcej niż w poprzednich latach. I przywracamy do pracy elektrownie węglowe, by oszczędzać gaz” – czytamy.

Optymizm mimo widma recesji

Olaf Scholz zapowiedział, że Niemcy nie będą się już uzależniać w dostawach surowców energetycznych od jednego dostawcy. „Musimy być w stanie w każdej chwili zmienić dostawcę, jeśli chodzi o węgiel, gaz i ropę, ale także inne ważne surowce” – stwierdził kanclerz. Przyznał też, że Niemcy nadal będą wycofywać się z energii jądrowej, a dwie elektrownie atomowe w południowych Niemczech będą kontynuować pracę jedynie przez kilka miesięcy przyszłego roku.

Mimo spodziewanej przez ekonomistów recesji i obaw polityków, że z tego powodu dojdzie w Niemczech do fali protestów, kanclerz pozostaje optymistyczny. „Niemcy przeżywają ciężkie chwile – wywołane rosyjską inwazją na Ukrainę i mocno ograniczonymi dostawami gazu. Jesteśmy jednak silnym krajem z solidną gospodarką, niezawodnym państwem opiekuńczym i stabilną demokracją. Jeśli będziemy trzymać się razem jako kraj, jako naród, przejdziemy przez ten czas” – stwierdził Scholz w „FAZ”.

Embed pasujący do naszego layoutu jest wrzucony w tym artykule: https://cms-core-web-prod.gremiit.pl/content/36728331

Wywiad z kanclerzem Niemiec zamieszcza w środę dziennik „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Olaf Scholz pytany przez gazetę, czy wyjdzie naprzeciw żądaniom Polski, która domaga się 1,3 bln euro reparacji za straty poniesione w wyniku drugiej wojny światowej, odpowiedział jednym zdaniem: „Podobnie jak wszystkie poprzednie rządy federalne, mogę zaznaczyć, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym”.

W wywiadzie dla „FAZ” kanclerz Niemiec tłumaczy również, dlaczego Niemcy dotąd nie wyrazili zgody na dostarczenie Ukrainie czołgów bojowych Leopard 2A4. O fiasku rozmów podczas wizyty w tym tygodniu w Berlinie premiera Ukrainy Denysa Szmyhala informował m.in. dziennik „Die Welt”. „Niemcy od miesięcy dostarczają do Ukrainy ciężką broń – np. czołgi Gepard, wyrzutnie rakiet, samobieżną haubicę 2000… Jako kanclerz zerwałem z kilkudziesięcioletnią tradycją, która wykluczała takie dostawy” – odpowiedział Scholz.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?
Polityka
Władze w Nigrze wypowiedziały umowę z USA. To cios również w Unię Europejską
Polityka
Chiny mówią Ameryce, że mają normalne stosunki z Rosją
Polityka
Nowe stanowisko Aleksandra Łukaszenki. Dyktator zakładnikiem własnego reżimu
Polityka
Parlament Europejski nie uznaje wyboru Putina. Wzywa do uznania wyborów za nielegalne