Analitycy Goldman Sachs ocenili, że inflacja w Polsce może właśnie osiągać swój szczyt. O opinię rządu w tej sprawie został zapytany premier Mateusz Morawiecki podczas konferencji prasowej w Kózkach w województwie mazowieckim.

- Bardzo bym chciał, aby tak było, jak niektórzy analitycy mówią. Żebyśmy już osiągnęli ten szczyt inflacji. Na kryzys, w jakim nam przyszło funkcjonować, trzeba patrzeć z pokorą. To przedwczesne, aby dziś oznajmić, że jesteśmy już w takim położeniu. Najbliższe miesiące pokażą jaki jest trend. Bardzo ważne jest, po ile będzie ropa naftowa na rynkach światowych, po ile będzie sprzedawany gaz i inne surowce energetyczne. To jest główny czynnik determinujący poziom cen - mówił premier. 

- Trzeba jeszcze chwilę poczekać, abyśmy mieli pewność, że inflacja nie poszybuje wyżej. (...) Inflacja jest jak dżin wypuszczony z butelki. Trudno go tam zagonić z powrotem - dodał.

Morawiecki został również zapytany o słowa premiera Węgier Viktora Orbana, który na początku tygodnia stwierdził, ze "wojna w Ukrainie wstrząsnęła polsko-węgierską współpracą".

Czytaj więcej

Orban: Ukraina nie wygra wojny przy obecnej strategii NATO

Premier Węgier przekonywał, że problem jest "po stronie serca", ponieważ Węgrzy traktują trwającą wojnę jako walkę dwóch słowiańskich narodów, a Polacy "czują, że sami też w niej walczą”.

- Potwierdzam. Drogi Polski i Węgier się rozeszły - powiedział szef rządu. - Polska oczywiście nie bierze udziału w wojnie na Ukrainie. Ta wojna toczona jest przez Ukraińców, wspieranych przez broń głównie amerykańską, polską, brytyjską, praktycznie z całej Europy. Pomaga Ukraińców w obronie ich suwerenności. 

Można powiedzieć, że bardzo mocno staramy się pomagać im przetrwać ten przeważający napór wroga. Chcemy, żeby Ukraina przetrwała, żeby utrzymała swoją integralność terytorialną, swoją suwerenność. Wierzę, że tak się stanie - dodał.