Bannon, który w 2017 roku pełnił funkcję głównego stratega Trumpa, stanął przed sądem pod dwoma zarzutami obrazy Kongresu za celową odmowę zeznań i dostarczenia dokumentów.
Werdykt został ustalony w piątek, po trzygodzinnych obradach ławy przysięgłych. Proces przebiegł błyskawicznie, po zeznaniach dwóch świadków, w tym jednego z komisji specjalnej Izby Reprezentantów, badającej wydarzenia z 6 stycznia 2021 r. Przedstawiciel Departamentu Sprawiedliwości mówił przysięgłym, że sprawa jest czarno-biała - tak prosta, jak wezwanie Steve'a Bannona, które ten zignorował.
Podczas procesu prokuratorzy przedstawili dowody, które miały udowodnić, że Bannon świadomie postawił się ponad prawem, celowo ignorując narzucone mu terminy dostarczenia dokumentów. Obrona oskarżonego argumentowała, że daty były niejednoznaczne i sugerowała, że zarzut obrazy Kongresu jest motywowany politycznie.
Czytaj więcej
Były prezydent przymierza się do ogłoszenia startu swojej kampanii.
68-latek, któremu przypisuje się duże zasługi w zdobyciu przez Trumpa prezydentury, praktycznie nie bronił w czasie procesu, natomiast chętnie odpowiadał dziennikarzom na pytania przed budynkiem sądu. Nie zareagował w widoczny sposób na werdykt ławy przysięgłych - relacjonują amerykańskie media.