Demonstrujący przeszli z okolic Pałacu Kultur i Nauki ulicami stolic przed Sejm. Jak szacują organizatorzy, w demonstracji bierze udział około tysiąca osób. Termin demonstracji – 7 lipca – został wybrany nieprzypadkowo, to dzień decyzji RPP w sprawie stóp procentowych. „Tłuste koty do roboty” – to inne hasło z czwartkowej demonstracji. - Jesteśmy wkurzeni! Wywalimy bandę tłustych kotów na bruk historii! – skandował lider AgroUnii Michał Kołodziejczak w trakcie demonstracji.

O co chodzi w proteście? - Nasz protest prowadzimy z trzema głównymi postulatami – mówił w czwartek Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii. – Podwyżki stóp procentowych to nie jest walka z inflacją. Ona musi się odbyć w konkretny sposób, jak np. finansowanie produkcji energii rozproszonej na wsi. Podwyżki stóp to obdzieranie ludzi ze skóry bez znieczulenia. Po drugie, w Polsce trzeba jak najszybciej wprowadzić system ewidencji sprowadzanej żywności – np. ziemniaków z Francji, wieprzowiny z Danii czy np. zboża z Ukrainy. Chcielibyśmy, aby jak najwięcej tego zboża przejechało przez kraj – mówił w czwartek Kołodziejczak. – Trzeci punkt: spółki skarbu państwa zarabiają na nas dużo. Trzeba albo wprowadzić taki podatek jak w Wielkiej Brytanii, albo maksymalne marże – podkreślał. Kołodziejczak wysłał wcześniej dokumenty m.in. do marszałek Sejmu i do marszałka Senatu, wicepremiera Henryka Kowalczyk i prezesa NBP Adama Glapińskiego . W czwartek delegację AgroUnii podjął tylko marszałek Senatu Tomasz Grodzki i senator Krzysztof Kwiatkowski.

AgroUnia przygotowała też nowy egzemplarz swojej AgroGazety, która będzie rozdawana na spotkaniach w całej Polsce. Razem z gazetą będzie rozdawane reaktywowane pismo „Robotnik” .