Krakowskie Stowarzyszenie Logiczna Alternatywa byłego posła Łukasza Gibały ogłosiło w poniedziałek, że zaczyna zbierać podpisy pod referendum w sprawie odwołania Jacka Majchrowskiego. Potrzebuje ich aż 60 tys. – Dość kliki kolesi, dość rządów niekompetentnych, wybranych z klucza znajomych, a często nawet obciążonych poważnymi prokuratorskimi zarzutami urzędników wysokiego szczebla w urzędzie miasta i spółkach komunalnych – tłumaczył Gibała. Złożył formalny wniosek w Państwowej Komisji Wyborczej. Krakowski ratusz sceptycznie podchodzi do pomysłu Gibały. – Ta inicjatywa to przykład awanturnictwa politycznego. W mieście nie dzieje się nic złego, co by uzasadniało takie referendum, poza ambicjami wnioskodawcy, który przegrał kilka ostatnich wyborów – mówi Monika Chylaszek, rzecznik prezydenta Krakowa.

Stolica Małopolski nie jest jedynym miastem, gdzie wdrożono procedurę odwoławczą prezydenta. W Kielcach jest ona znacznie dalej posunięta. 12 czerwca ma się tam odbyć referendum w sprawie odwołania Wojciecha Lubawskiego. – Część działaczy partyjnych po przegranych wyborach samorządowych i parlamentarnych szuka swojego miejsca w życiu. Półtora roku temu kielczanie w pierwszej turze wybrali mnie na prezydenta. Pół roku po wyborach, podjęto inicjatywę referendalną, zarzucając mi głównie, że młodzi ludzie wyjeżdżają z Kielc za granicę – mówi nam Wojciech Lubawski. Dodaje, że będzie namawiał kielczan, by nie szli na referendum. – Nie przewiduję żadnej plakatowej, telewizyjnej czy radiowej kampanii przeciw referendum. Mam nadzieję, że mało zainteresuje ono kielczan – mówi włodarz Kielc.

Prezydenta chce zmienić także grupa mieszkańców Poznania. Na razie utworzyli oni stronę www.jaskowiakmusiodejsc.pl i szukają wolontariuszy, którzy zaangażują się w akcję. Zarejestrowało się już blisko 500 osób. Dlaczego chcą odwołać prezydenta Jacka Jaśkowiaka? Tłumaczą, że w czasie kampanii obiecał on poznaniakom m.in. 4 tys. mieszkań komunalnych, tramwaj na Naramowice, przebudowę ronda Rataje, budowę żłobków czy trzykrotnie większy budżet obywatelski. Zdaniem aktywistów nie dotrzymał żadnej z tych obietnic. – Procedurę referendalną uruchomimy jesienią, kiedy wolontariuszy będzie dostateczna liczba – tłumaczą pomysłodawcy akcji.

Pewna swojego stanowiska nie może być prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, która jest w ostrym konflikcie z byłym swoim zastępcą Jarosławem Dąbrowskim, dziś liderem lokalnego ugrupowania na Bemowie. – Jestem przekonany, że władze w Warszawie należy zmienić. Rozmawiamy na ten temat z apolitycznymi środowiskami samorządowymi. Jeśli nie zmieni się ustawa warszawska, to takie referendum nie jest wykluczone – zapowiada Dąbrowski.