Czarnek: Matura będzie trudna, ale nie tak trudna jak chcieliśmy. Przez COVID

Nauka zdalna długo trwająca powodowała, że było wiele głosów mówiących, że nie da się przygotować do matury na takim poziomie, jak gdyby nauka odbywała się w trybie stacjonarnym - mówił w rozmowie z TVP1 minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.

Publikacja: 06.05.2022 08:36

Czarnek: Matura będzie trudna, ale nie tak trudna jak chcieliśmy. Przez COVID

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

arb

- To co mamy od dwóch lat, czyli od 16 grudnia 2020 r., gdy wydałem rozporządzenie nieco zmieniające wymogi egzaminacyjne (na maturze - red.) na nieco niższe, niż były dotychczas, to jest wyłącznie efekt COVID-u. Nauka zdalna długo trwająca powodowała, że było wiele głosów mówiących, że nie da się przygotować do matury na takim poziomie, jak gdyby nauka odbywała się w trybie stacjonarnym. Stąd wymogi egzaminacyjne znane maturzystom od półtora roku, ale już tylko w tym roku. A w przyszłym roku nowa matura, dla nowych absolwentów z systemu 8+4 (osiem klas szkoły podstawowej, cztery szkoły średniej - red.) wprowadzonego przez panią minister Annę Zalewską - mówił o wymogach stawianych maturzystom minister edukacji i nauki.

Czytaj więcej

Wspieranie na dłużej. Pomoc Ukraińcom wyzwaniem dla samorządów

- W szkołach już się czyta więcej, siatka godzin, program nauczania jest zupełnie inaczej ułożony w systemie 8+4. Jest dużo więcej czasu nie tylko na naukę, ale też na powtórkę, stąd też możemy sobie pozwolić na wyższe wymaganie egzaminacyjne niż w latach ubiegłych. Znów nie tak wysokie jak zakładaliśmy, bo znów nauka zdalna, ten rocznik, który jest dziś w trzecich klasach szkół ponadpodstawowych też został dotknięty, ale to już będzie inna matura, zwłaszcza z języka polskiego, bardziej wymagająca - zapowiedział Czarnek.

Minister był też pytany czy polskie szkoły są przygotowane na przyjęcie dzieci z Ukrainy od 1 września w sytuacji, gdy działania zbrojne na Ukrainie będą trwać dłużej.

Musimy się przygotowywać na przyjęcie dzieci z Ukrainy, zrobić to tak, aby ich przyjąć i nie zablokować polskich szkół

Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki

- Badania pokazują na świecie, że w kryzysach uchodźczych do 2/3 uchodźców, po zakończeniu działań wojennych i tak zostaje w kraju, do którego się udało. Powiedzmy, że tu mamy inną specyfikę, ale musimy zakładać, że połowa tych uchodźców i tak zostanie u nas, nawet jeśli będzie możliwość powrotu do Ukrainy. Jeśli by tak było to od przyszłego roku szkolnego możemy się spodziewać kolejnych kilkuset tysięcy dzieci w polskim systemie oświaty. Na to musimy się przygotowywać, zrobić to tak, aby ich przyjąć i nie zablokować polskich szkół, aby polskie dzieci w polskim systemie oświaty nie były narażone na żadne ograniczenia - mówił minister.

A czy w szkołach wystarczy miejsc dla dzieci z Ukrainy?

- W skali ogólnopolskiej przez ostatnie 15-16 lat z polskiego systemu edukacji ubyło 1,5 mln dzieci, a budynki zostały. Kwestia jest teraz relokacji i znalezienia miejsc dla ukraińskich dzieci w poszczególnych szkołach. Nie ma wątpliwości, że samorządy takie jak warszawski będą musiały określić swój limit miejsc w szkołach dla dzieci ukraińskich, jeśli będziemy mieli do czynienia z sytuacją, że zostanie w kraju połowa dzieci ukraińskich, które są dzisiaj. Na to musimy być przygotowani - dodał.

-

Polityka
Piotr Serafin dla „Rzeczpospolitej”: Unijny budżet to polityka zapisana w cyfrach
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Hołownia: Polskie zaangażowanie na Ukrainie tylko pod parasolem NATO
Polityka
Wybory prezydenckie. Sondaż: Kandydat Konfederacji goni czołówkę, Hołownia poza podium
Polityka
Prof. Rafał Chwedoruk: Na konflikcie o TVN i Polsat najbardziej zyska prawica
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Polityka
Pablo Morales nie zaszkodził PO. PKW nie zakwestionowała wydatków na rzecz internauty