Reklama

Skłócony duet pogrąża Platformę

Coraz więcej współpracowników lidera PO namawia go do usunięcia najwierniejszych ludzi Ewy Kopacz. Partię osłabia narastający konflikt w kierownictwie.

Aktualizacja: 08.07.2016 17:00 Publikacja: 07.07.2016 19:29

Ewa Kopacz

Ewa Kopacz

Foto: PAP, Rafał Guz

Platforma ma długą tradycję wielogłowego przywództwa. Wszak partia napędzana była u swego zarania przez triumwirat Donald Tusk – Maciej Płażyński – Andrzej Olechowski, zastąpiony potem przez trójcę Tusk – Zyta Gilowska – Jan Rokita.

Jednak PO ma także tradycję walk w kierownictwie, które zawsze miały jeden cel – przejęcie jednoosobowej władzy nad partią. W obu triumwiratach takie starcia wygrał Tusk.

Dziś Platforma jest w podobnej sytuacji. Choć formalnie liderem jest Grzegorz Schetyna, który wygrał wybory powszechne wśród członków PO, to z utratą przywództwa wciąż nie może się pogodzić poprzednia premier Ewa Kopacz. Wynik wyborczy Schetyny robi wrażenie – to ponad 90 proc. głosów. Myliłby się jednak ten, kto uznałby to za jednoznaczne wsparcie partyjnych szeregów dla lidera.

Schetyna dostał tyle głosów, bo był jedynym kandydatem, w zakulisowy sposób blokując Kopacz możliwość startu. A zatem wynik nie oddaje realnego układu sił w partii – świadczy jedynie o sprawności Schetyny w partyjnym kupczeniu i gierkach.

Dziś Platforma jest dwugłowa, a znana z historii partii rozgrywka o to, kto kogo wyeliminuje, ruszyła na dobre. Punktem zapalnym stał się Dolny Śląsk, matecznik obecnego przewodniczącego partii i strategiczny dla Platformy region, bo tu osiąga ona jedne z najlepszych wyników w kraju. Gdy Schetyna przejął partyjne stery, część radnych kojarzona z jego rywalem Jackiem Protasiewiczem – stronnikiem Kopacz – odeszła z partii, przez co Platforma straciła władzę w sejmiku. Już wówczas Schetyna chciał wyrzucić Protasiewicza i jego ekipę. Kopacz ich wybroniła, grożąc, że rozpęta awanturę.

Reklama
Reklama

Wtedy jeszcze lider ustąpił. Ale jednocześnie próbował odzyskać władzę w sejmiku, negocjując koalicję z PiS i wspólne usunięcie buntowników ze stanowisk.

Ostatecznie do tego nie doszło – renegaci też potrafią liczyć i woleli na nowo wciągnąć do koalicji PO. Gdy Kopacz dowiedziała się o knowaniach Schetyny z PiS, była wzburzona. Poruszyła tę kwestię w ubiegły piątek na wyjazdowym posiedzeniu klubu PO we Wrocławiu. Wcześniej dała się nagrać na spotkaniu ze swymi stronnikami z regionu, gdy mówi o szefostwie Schetyny: „Jak w życiu, nic nie trwa wiecznie. Jest przysłowie »dłużej klasztora niż przeora«".

Temat negocjacji z PiS powrócił na środowym posiedzeniu zarządu PO – według naszych informacji Kopacz była jednak w tej dyskusji osamotniona. Za to jeszcze gdy zarząd dyskutował, bliski jej dolnośląski poseł Stanisław Huskowski ujawnił w mediach swój list do Schetyny. „Wielokrotnie publicznie deklarowałeś, że Platforma będzie opozycją totalną wobec totalnych rządów PiS (...). Kiedy jesteś prawdziwy i szczery? Gdy składasz takie deklaracje, czy może wtedy, gdy (...) budujesz koalicje z PiS w regionie?".

Jak słyszymy w otoczeniu Schetyny, po tych wszystkich wydarzeniach coraz bardziej prawdopodobne jest usunięcie części ludzi Kopacz z partii i klubu. Huskowski znalazł się na czele tej listy, razem z Protasiewiczem i Michałem Kamińskim. Nie ma jeszcze decyzji, który zostanie usunięty jako pierwszy. I co zrobić, gdy Kopacz znów się postawi.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowa Lewica wybrała nowe władze. Włodzimierz Czarzasty wygrał głosowanie
Polityka
Spór Tusk–Nawrocki paraliżuje państwo? Polacy wydali jednoznaczny werdykt
Polityka
Sondaż: Jak Polacy oceniają korzystanie z prawa weta przez Karola Nawrockiego?
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Polityka
Architektura władzy Donalda Tuska. Jak premier zbudował nowy system rządzenia państwem?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama