Gronkiewicz-Waltz uważa, że rząd odetnie Polskę od Europy. - Rząd w jakimś momencie nas wyprowadzi z UE. Jarosław Kaczyński mówił, że nie mścił się, że opozycja będzie mogła więcej wypowiadać się w Sejmie, a teraz nawet nie może zadawać pytania. To, co oni mówią, ten rząd, dla mnie ma znaczenia, bo następnego dnia działa inaczej - mówiła prezydent Warszawy w TOK FM.

- Będziemy znowu uważani za chore dziecko Europy, a rząd będzie mówił o tym, że oni mają swoje problemy. A u was murzynów biją – nawet jeden z posłów dokładnie tak powiedział w jednej z audycji. Że wy macie problemy, bo policja bije murzynów! No nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać - dodała Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent Warszawy skomentowała również odmowę w sprawie dopisania Władysława Bartoszewskiego do apelu pamięci. - Chciałabym, żeby był wymieniony prof. Władysław Bartoszewski , bo napisał 1 500 artykułów i 50 książek na temat okupacji niemieckiej i powstania. Był też powstańcem warszawskim. Bartoszewski to nasza wizytówka - powiedziała.

Jej zdaniem porozumienie Antoniego Macierewicza z powstańcami w sprawie apelu pamięci został osiągnięty, gdyż minister obrony narodowej "manipulował powstańcami".