Niesłuszny sąd nad Kijowskim

Pozornie najważniejszym tematem czwartku był wyrok Trybunału Konstytucyjnego. Ale nie zaskoczył tak, jak niektórych wypowiedź lidera KOD, za którą spłynęła na niego niesprawiedliwa fala krytyki.

Aktualizacja: 13.08.2016 08:30 Publikacja: 12.08.2016 21:26

Niesłuszny sąd nad Kijowskim

Foto: Fotorzepa/Roman Bosiacki

Od tego co powie Mateusz Kijowski, istotniejsze z punktu widzenia funkcjonowania państwa, są werdykty sądu konstytucyjnego, ale chyba nikt nie był na tyle naiwny, aby akurat tym razem oczekiwać przełomu. Zaskoczeniem okazało się to, że sędziowie pod przewodnictwem prezesa Andrzeja Rzeplińskiego nie odrzucili aktu prawnego w całości. 

 

Dlatego dla wielu obserwatorów życia politycznego większą atrakcją okazały się słowa Kijowskiego, który w porannym programie TVN24 „Wstajesz i wiesz”, powiedział do działaczy KOD, aby wstępowali do partii i kandydowali w wyborach z ich list, bo on nie zamierza tworzyć własnych. 

 

Machina ruszyła. Media i internauci zaczęli przypominać liderowi, co kiedyś deklarował, że Komitet miał być obywatelski. Rozpoczęły się rozważania i szukanie genezy tej nagłej wolty. 

 

Szybko znaleziono podłoże tych słów. KOD słabnie, a coraz skromniejsza frekwencja na kilku ostatnich manifestacjach argumentowała tę tezę. Inni dopatrywali się daty podjęcia decyzji „o wejściu do polityki” w końcówce maja, gdy Kijowski spotkał się w Brukseli z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. Uważni obserwatorzy natychmiast przypomnieli sobie plotki, które krążyły po tej wizycie, że były premier szuka pomysłu, jak wrócić na krajową scenę polityczną i podczas spotkania mogli zawiązać sojusz. 

 

Bardziej czujni dostrzegli, że po powrocie jego Kijowski zaczął się różnić z przewodniczącym Platformy Grzegorzem Schetyną, a nawet pozwalać sobie na złośliwości w jego kierunku. Rozmaitym teoriom nie było końca, dyskusje nie ustępowały, dziennikarze tworzyli artykuły, a wspólnym mianownikiem była lawina krytyki. 

 

Nie wiadomo czy deklaracje sprzed kilku dni z programu #RZECZoPOLITYCE, gdy Kijowski mówił o wzięciu udziału w październikowych wyborach na przewodniczącego ruchu, potwierdzi rzeczywistość. Nie ma sensu wybiegać w przyszłość i wróżyć, co stanie się z KOD, który wczoraj tradycyjnie był pod siedzibą Trybunału Konstytucyjnego, dzięki któremu się wypromował i wszedł do życia publicznego. 

 

Warto napisać o tym co pewne, bez względu na sympatię lub niechęć. Kijowski nie powiedział nic zaskakującego w programie TVN24. Dokładnie to samo, co 9 maja po najliczniejszej manifestacji z udziałem KOD, gdy wypowiedział się do artykułu: „Straszą wspólną listą”, który można bez problemu odszukać. W tej sytuacji ataki były niesłuszne.

 

Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Trwa głosowanie w I turze
Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW