Nosił tytuł „Ostatni kadr, ostatnia wiadomość" i dotyczył dziennikarzy zabitych w czasie wykonywania obowiązków służbowych. Sam potem wiele razy wyjeżdżałem do reporterskiej pracy na wojny, rewolucje, a także do pozornie spokojnych krajów, gdzie władze czy mafie likwidowały opisujących ich działalność dziennikarzy.
Teraz trudno mi uwierzyć w to, co RSF wypisuje w swoich raportach na temat Polski. Na dodatek po to, by zmusić UE do finansowego ukarania naszego kraju za „powtarzające się przypadki łamania wolności mediów i pluralizmu". Podobno stoimy teraz w jednym szeregu z Turcją, gdzie – może nie wszyscy wiedzą – w więzieniu siedzi kilkudziesięciu dziennikarzy.