Grabiec odniósł się do ujawnienia przez media faktu, że Krzysztof Kozłowski, z wykształcenia technolog drewna i inżynier budownictwa, w przeszłości prowadzący sklep akwarystyczny, został prezesem Zakładów Chemicznych Nitro-Chem (przedsiębiorstwo jest największym w krajach NATO producentem trotylu i eksportowym tytanem w polskiej branży zbrojeniowej).
- Ryba psuje się od głowy. Trzeba przyjrzeć się głowie: Macierewiczowi - mówił Grabiec odnosząc się do sytuacji w armii i w polskiej zbrojeniówce. Polityk PO przekonywał, że Macierewicz mógłby zajmować się np. historią - ale na pewno nie wojskiem. Grabiec twierdził, że Macierewicza dyskwalifikuje "wskazanie Misiewicza jako nieformalnego głównodowodzącego polską armią i głównego kadrowca spółek zbrojeniowych".
- Osoby na najwyższe stanowiska rekrutowane są w klubach "Gazety Polskiej". Zaufanie partyjne jest ważniejsze niż kwalifikacje - ubolewał Grabiec.
Grabiec stwierdził również, że na naszych oczach "marzenie o profesjonalnej armii zaczyna się koszmar armii". - Zamiast zakupu śmigłowców dla żołnierzy, mamy zakup samolotów dla VIP-ów. Też potrzebne, ale dlaczego zamiast? - dziwił się.
Również Marek Jakubiak z Kukiz'15 stwierdził, że "trzeba przyjrzeć się spółkom zbrojeniowym".