PiS wykonało pokerową zagrywkę: w piątek znienacka złożyło w Sejmie projekt zmian w ordynacji wyborczej. A konkretnie w kodeksie wyborczym oraz w ustawach: o samorządzie gminnym, samorządzie powiatowym i o samorządzie województwa. Opozycja lekko oniemiała.
O zmianach mówiło się od dawna. Zarówno PO, jak i Nowoczesna przewidywały, że projekt PiS będzie antydemokratyczny, mówiono o skasowaniu drugiej tury wyborów na prezydentów miast, burmistrzów i wójtów, o zmianie granic okręgów, tak by działaczom PiS łatwiej było zdobywać samorządowe mandaty. Tak się nie stało. Dlaczego PiS zrezygnowało z takich pomysłów?