Polacy krytykują premie dla członków rządu

Trzy czwarte ankietowanych przez IBRiS źle ocenia przyznanie nagród członkom rządu.

Aktualizacja: 28.02.2018 07:50 Publikacja: 27.02.2018 18:48

Premier Beata Szydło przyznała sobie 65 tys. zł premii

Premier Beata Szydło przyznała sobie 65 tys. zł premii

Foto: Fotorzepa/ Robert Gardziński

Dzięki premii dla premier Beaty Szydło temat nagród dla członków rządu ponownie znalazł się w centrum uwagi. Poseł PO Krzysztof Brejza opublikował w poniedziałek odpowiedź Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, na swoją interpelację. Wynika z niej, że decyzję o przyznaniu 65 tys. zł nagrody dla siebie w 2017 r. podjęła sama ówczesna szefowa rządu. Wcześniej Brejza ujawnił też kwoty nagród dla poszczególnych ministrów.

I właśnie o te nagrody zapytaliśmy w badaniu IBRiS dla „Rzeczpospolitej". Wynika z niego, że informacja ta Polakom nie umknęła – 65,1 proc. ankietowanych 15 i 16 lutego twierdzi, że słyszało o sprawie. Nic o nich nie wiedział więcej niż co trzeci ankietowany.

Krytyka też w PiS

Rezultaty tego badania nie są dla rządu optymistyczne. I pokazują, jak dużo szkód w dłuższej perspektywie może ta historia wywołać wśród wyborców. 76,1 proc. ankietowanych źle ocenia wysokość premii, w tym aż 53,8 proc. – zdecydowanie źle. Zwolenników takich kwot dla ministrów jest tylko 16,2 proc. Tylko 7,7 proc. nie ma określonego zdania w tej sprawie.

Co najważniejsze, aż 55 proc. wyborców PiS źle ocenia te finansowe nagrody, dobre zdanie o ich wysokości ma 31 proc. zwolenników tego ugrupowania. To pokazuje, że nawet wśród elektoratu partii rządzącej – których trudno podejrzewać o niechęć dla rządu – wysokość nagród dla ministrów nie wzbudza entuzjazmu.

Rzecznik rządu Joanna Kopcińska mówiła we wtorek w Sejmie o „transparentnym" procesie podejmowania decyzji ws. nagród. Nie chciała jednak bezpośrednio komentować faktu, że była premier Szydło przyznała premię samej sobie. W podobny sposób sprawę premii dla ministrów wyjaśnia także Mateusz Morawiecki.

Opozycja oburzona

Dla opozycji powrót tematu premii, na dodatek tuż przed rozpoczęciem w tym tygodniu posiedzenia Sejmu, jest korzystny politycznie. – Będziemy pytać Beatę Szydło, czy przyzwoitym jest przypisywanie sobie nagrody w takiej wysokości – przyznał we wtorkowym programie #RZECZoPOLITYCE lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Z kolei poseł Brejza, którego interpelacje wywołały cały temat, nazywa przyznane kwoty „drugimi pensjami". I podkreśla, że świadczą o podejściu rządzących do publicznych pieniędzy. – To nie są nagrody. To jest próba wyłudzenia środków publicznych, jeżeli wszyscy dostają niemalże po równo. Środki te powinny być bezwzględnie zwrócone. Ten sondaż dowodzi, że Polacy nie akceptują tej PiS-owskiej arogancji i skoku na kasę – komentuje Brejza w rozmowie z „Rzeczpospolitą".

Będzie inaczej?

Po tym jak pojawiły się informacje o nagrodzie dla premier Szydło przyznanej przez nią osobiście, zarówno dziennikarze, jak i politycy zaczęli przypominać jej deklarację z expose. – Polska polityka musi być inna. Pokora, praca, umiar, roztropność w działaniu i odpowiedzialność, a przede wszystkim słuchanie obywateli – to są zasady, którymi będziemy się kierować – mówiła była szefowa rządu w listopadzie 2015 r.

Nieoficjalnie wielu polityków PiS, z którymi rozmawialiśmy, przyznaje, że premie to błąd, który może mieć długoterminowe konsekwencje dla wizerunku partii zapowiadającej zmianę w sposobie uprawiania polityki. Politycznym tematem w ostatnich tygodniach i miesiącach stała się też liczba wiceministrów w rządzie premiera Morawieckiego. Opozycja często powtarza – zwykle przypominając o nagrodach – że jest ich już ponad 100.

I to może być jeden z powodów, dla których w rządzie trwa przegląd. O tym, że ich liczba zostanie zredukowana, mówił już kilka tygodni temu wicepremier i minister nauki Jarosław Gowin. We wtorek o wiceministrach wypowiedział się też Mateusz Morawiecki. – Będzie tych stanowisk mniej – przyznał w trakcie konferencji prasowej w Poznaniu. Premier zapowiedział też, że przegląd nie będzie tylko personalny, ale też finansowy. Trudno nie łączyć tego z obecnie panującym klimatem politycznym, w którym nowy rząd musi tłumaczyć się z wysokich premii.

Dzięki premii dla premier Beaty Szydło temat nagród dla członków rządu ponownie znalazł się w centrum uwagi. Poseł PO Krzysztof Brejza opublikował w poniedziałek odpowiedź Michała Dworczyka, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, na swoją interpelację. Wynika z niej, że decyzję o przyznaniu 65 tys. zł nagrody dla siebie w 2017 r. podjęła sama ówczesna szefowa rządu. Wcześniej Brejza ujawnił też kwoty nagród dla poszczególnych ministrów.

Pozostało 88% artykułu
Polityka
Magdalena Biejat kandydatką Lewicy. „Dziewczyna z sąsiedztwa”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta
Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni