Orban: Inwazja? Zatrzymać. Nie ma imigrantów? Bo jest granica

Były dziennikarz, a obecnie specjalista ds. komunikacji politycznej Pablo Perez, umieścił na Twitterze fragment wypowiedzi, jakiej Viktor Orban, premier Węgier, udzielił dziennikarzom przed rozpoczęciem szczytu UE.

Aktualizacja: 29.06.2018 14:35 Publikacja: 29.06.2018 14:20

Orban: Inwazja? Zatrzymać. Nie ma imigrantów? Bo jest granica

Foto: AFP

arb

Na pytanie dziennikarza, dlaczego Orban mówi o inwazji imigrantów w sytuacji, gdy obecnie nie ma prawie w ogóle imigrantów na Węgrzech, premier odpowiedział: Przyjedźcie na granicę (Węgier - red.).

- Byłem na granicy, tam nikogo nie ma - odpowiada dziennikarz.

Orban replikuje: Ponieważ jest granica.

- Więc dlaczego mówi pan o inwazji? - dopytuje dziennikarz.

- Inwazja musi być zatrzymana - odpowiada Orban.

W czasie szczytu UE uzgodniła reformę polityki migracyjnej. W porozumieniu nie ma mowy o obowiązkowych kwotach i relokacji uchodźców, co polski rząd przedstawił jako sukces Polski, która - podobnie jak Węgry - sprzeciwiała się przymusowemu przyjmowaniu imigrantów. Kraje UE zgodziły się co do tego, że imigranci mają trafiać do specjalnych ośrodków dla uchodźców, które mają działać w "krajach tranzytu" (choć nazwy tych krajów się nie pojawiały, chodzi o Grecję, a także Libię). To tam miałoby dojść do oddzielania uchodźców od imigrantów ekonomicznych.

Orban, podobnie jak polski rząd, jest zwolennikiem wzmacniania granic UE i zablokowania fali uchodźców napływających do Europy. Aby powstrzymać napływ uchodźców na Węgry (były traktowane przez imigrantów jako kraj tranzytowy w drodze do Niemiec i Austrii), Orban umocnił południowe granice kraju m.in. budując na nich ogrodzenia.

Polityka
Rozmowy pokojowe z Rosją. Ukraińcy wyznaczyli Zełenskiemu czerwone linie
Polityka
Brytyjczycy wybierają Unię. Porozumienie zawarte w Londynie
Polityka
Ukraińcy zaniepokojeni. „Czasy proukraińskiego prezydenta w Polsce dobiegają końca"
Polityka
Jest reakcja Donalda Trumpa na informacje o chorobie Joe Bidena
Polityka
Niespodzianka w wyborach w Rumunii. Kandydat prawicy przegrał