- Zdaje się, że profesorowie prawa ograli magistrów prawa - stwierdził były szef MSZ komentując wczorajszą decyzję Sądu Najwyższego, którą prezydent uznał już za "bezskuteczną".
Według Sikorskiego SN tą decyzją "twardo egzekwuje swoje uprawnienia", a UE "nie powinna odpuścić Polsce" w kwestii praworządności. Przypomniał jednocześnie rządzącym i KRS, że "nie można być w UE nie respektując werdyktów europejskiego Trybunału Sprawiedliwości" i wyraził nadzieję, że "nikomu nie przyjdzie do głowy wyprowadzać Polskę z UE poprzez nierespektowanie werdyktów, czy decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej".
Jednocześnie Sikorski ocenił, że "PiS nie rozumie, że Unia to nie oni-jacyś, tylko to my" i dodał, iż politycy PiS "psychicznie są tam, gdzie brytyjscy eurosceptycy". - Oni uważają, że Unia to jacyś obcy i to jest niebezpieczne - stwierdził.
Mówiąc o reformie sądownictwa przeprowadzanej przez PiS Sikorski stwierdził, że służy ona temu, by "miernoty zastąpiły ludzi kompetentnych", bo - jak mówił - "miernoty będą się słuchać".
- Chodzi o przejęcie polityczne sądów po to, żeby Kaczyński mógł postawić zarzuty Tuskowi, może mnie, żeby Trybunał Stanu nie mógł działać i żeby w rękach Kaczyńskiego była decyzja o tym, czy wybory będą uznane, czy nie - stwierdził dodając, że "najlepszym dowodem tego jest przesunięcie oficera prowadzącego z Trybunału Konstytucyjnego do Sądu Najwyższego" (chodzi o sędziego i wiceprezesa TK prof. Mariusza Muszyńskiego, który znalazł się na liście na sędziów SN - red.). - TK już został spacyfikowany, jest posłuszny, więc z punktu widzenia partii rządzącej trzeba uporządkować SN - stwierdził.