Jak podaje "Dziennik" o współpracy Kowala z WSI wiedzieli zarówno prezydent Lech Kaczyński, jak i koordynator służb specjalnych w rządzie PiS, Zbigniew Wasserman.

Kowal przyznał, że miał kontakty z Wojskowymi Służbami Informacyjnymi, ale nie był ich współpracownikiem. Odmówił jednak szerszego komentarza, zasłaniając się zobowiązaniem do zachowania tajemnicy.