Teraz śledztwo związane z molestowaniem pracownic olsztyńskiego ratusza przejmą prokuratorzy z Białegostoku, a z niegospodarnością prezydenta miasta – z Łomży.
O możliwych nieprawidłowościach w pracy olsztyńskich prokuratorów „Rz” pisała nie raz. Dwa tygodnie temu ujawniliśmy, że Czesław Małkowski, prezydent Olsztyna, mógł molestować podległe mu urzędniczki. Jedna z nich twierdzi, że została przez niego zgwałcona, gdy była w zaawansowanej ciąży. Sprawę tę wyjaśniała już rok temu Prokuratura Rejonowa Olsztyn-Południe, ale śledztwo umorzono, bo kobieta nie podała nazwiska sprawcy. – Bałam się, że zwolni mnie z pracy – opowiadała nam Anna.
Po naszej publikacji śledztwo wszczęto na nowo. Ale i tym razem nie obyło się bez incydentów. Kiedy Anna stawiła się w prokuraturze na przesłuchanie, ktoś poinformował o tym dziennikarzy. Kobietę trzeba było wywieźć samochodem z przyciemnianymi szybami. Prokuratorom udało się za to przesłuchać trzy inne urzędniczki, które opowiedziały, co je spotkało ze strony Małkowskiego. Tydzień temu śledztwo jednak przerwano. – Musieliśmy się tłumaczyć z publikacji „Rz”, w której opisaliście historię z naszym budynkiem – opowiada nam jeden z prokuratorów.
Chodzi o kamienicę, w której mieści się prokuratura Olsztyn-Południe. W 2002 r. prezydent Małkowski oddał budynek za darmo Prokuraturze Okręgowej w Olsztynie, którą kierował wtedy Jan Przybyłek. Do budynku przeniesiono prokuraturę Olsztyn-Południe, czyli akurat tę, w obrębie działania której znajduje się większość urzędów, m.in. ratusz.
– By nie było jakichkolwiek podejrzeń, postanowiłem przekazać wszystkie śledztwa prowadzone w sprawie prezydenta do Prokuratury Apelacyjnej w Białymstoku – mówi Cezary Kamiński, od 2006 r. prokurator okręgowy w Olsztynie.