Były premier, marszałek Sejmu, szef MSWiA oraz przewodniczący SLD ma apetyt na mandat europosła.
– Działalność parlamentarna to mój żywioł – nie kryje Oleksy. – Gdybym mógł kandydować do europarlamentu z list Sojuszu, to byłbym temu rad. Oleksy najpierw działał w PZPR, później w Socjaldemokracji RP i SLD. Dziś jest bezpartyjny. Rozstał się z Sojuszem po słynnym, zakrapianym alkoholem obiedzie u Aleksandra Gudzowatego, podczas którego oplotkował partyjnych kolegów, nie przebierając w słowach. Wojciech Olejniczak, lider Sojuszu, został przez niego nazwany narcyzem, a Jerzy Szmajdziński, obecny wicemarszałek Sejmu – nadętym bucem. Rozmowa – jak się okazało – została nagrana przez gospodarza i wyciekła do mediów. Oleksy został dotknięty ostracyzmem przez środowisko lewicy. Gdyby sam nie odszedł z partii, to zarząd SLD skierowałby jego sprawę do sądu partyjnego, co prawdopodobnie skończyłoby się wyrzuceniem dawnego lidera z Sojuszu.
Dziś głównym zajęciem Oleksego są wykłady na uczelniach. Wieloletni parlamentarzysta jest znudzony takim trybem życia. Przez jakiś czas próbował prowadzić blog w Internecie, ale zaprzestał wpisów, bo – jak sam mówi – spotykał się z jadowitymi komentarzami internautów. Kilka dni temu wznowił jednak działalność blogera w prowokacyjnym stylu – napisał, że najlepszym kandydatem na szefa SLD byłby Jerzy Urban, bo wszystkich krytykuje, wszystko wie najlepiej, nigdy nie był w PZPR i ma niespełnione ambicje polityczne.
– To oczywiście żart – zaznacza Oleksy w rozmowie z „Rz”. – Życzliwie kibicuję młodemu kierownictwu SLD, bo chciałbym, żeby w Polsce odrodziła się lewica społeczna. Będę namawiał Olejniczaka, żeby zwołał wielki kongres lewicowych środowisk, który zdecydowałby, czy na lewicy powinien powstać nowy blok wyborczy czy jedna, nowa partia – dodaje Oleksy. Lider SLD uważa, że powrót Oleksego do SLD jest możliwy. – Sprawa jest otwarta – mówił „Rz” szef Sojuszu. Olejniczak nie odrzuca też możliwości umieszczenia Oleksego na liście kandydatów do Parlamentu Europejskiego.
– Ale decyzja w tej sprawie nie należy tylko do mnie – zaznacza szef Sojuszu.