Wyszliśmy z przesłuchania, bo nie widzimy celu, aby brać udział w takiej farsie – stwierdził poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
Przed komisją zeznawał w piątek prokurator Radosław Wasilewski. – Powtórzył się scenariusz z posiedzeń jawnych, kiedy Andrzej Czuma odbierał głos posłom opozycji i uchylał pytania niewygodne dla PO – mówi Mularczyk. Jego zdaniem prokurator Wasilewski podejmował „kontrowersyjne decyzje”. – Umorzył sprawę Mirosława G., chciałem rozwinąć ten wątek. – Czuma uchyliłi dwa pytania, bo nie dotyczyły czasu, który ma badać komisja – komentuje Sebastian Karpiniuk (PO). – Prosiłem, by posłowie PiS się nie wygłupiali i wrócili.
Według PiS prace komisji ds. nacisków nie mają sensu. – Komisja stoi na głowie. Czuma sam wyznacza terminy przesłuchań i ustala świadków. Z dnia na dzień powołuje nowe osoby, nie mamy jak zbadać akt – mówi Mularczyk.– Widać wzrastającą nerwowość posłów PiS wobec informacji od świadków – ripostuje Czuma.
Według Radia Zet posłowie mieli się m.in. dowiedzieć, że w prokuraturze toczy się postępowanie w sprawie ujawnienia tajemnicy państwowej przez byłego wiceszefa ABW Grzegorza Ocieczka. Jak pisaliśmy w „Rz”, prokuratorzy podejrzewali go o ujawnienie tajemnicy byłemu ministrowi sportu Tomaszowi L.
Wśród posłów PiS i PO panuje za to zgoda co do jawności prac komisji. Czuma zapowiada odtajnienie protokołów z przesłuchań. Jego zdaniem w zeznaniach prokuratorów nie ma nic, czego nie można by ujawnić.