Partia Jarosława Kaczyńskiego nie ma problemu z autopromocją. Na trzylecie rządów PiS zorganizowało konferencję „Praca dla Polski", na której zapewniało, że „Polska rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatnio".
Premier Mateusz Morawiecki mówił o spełnieniu wszystkich obietnic wyborczych. Nie tylko dowiedzieliśmy się o wzroście wpływów do budżetu z VAT, wzroście gospodarczym, niskim deficycie sektora instytucji rządowych i samorządowych, budowie nowych dróg, ale również zapowiedź, że Polacy odczują efekt rozwoju gospodarczego. Jak to przełoży się na konkrety dla przeciętnego Kowalskiego, dowiemy się wkrótce, gdyż rządzący między wierszami zapowiedzieli nowe programy socjalne, których szczegóły zostaną przedstawione podczas zintensyfikowanej kampanii wyborczej przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i wyborami parlamentarnymi.
Z obecnych wypowiedzi polityków PiS można wnioskować, że wygaszane będą spory, a kontrowersyjni politycy obozu władzy zostaną wycofani na dalszy plan. Podczas konferencji brylowali premier z polityką miłości na ustach i zachwalająca reformę edukacji wicepremier Beata Szydło, zajmująca się w rządzie sprawami społecznymi.
Znamienne, że o swoich osiągnięciach w nowej roli wicepremier nawet się nie zająknęła. Oczywiście w trakcie politycznej uroczystości nie padły też słowa na temat obietnic: 22 proc. VAT zamiast 23 proc., miliona mieszkań, odzyskaniu wraku tupolewa i czarnych skrzynek, miliona aut elektrycznych, zmiany prawa aborcyjnego czy gigantycznych ilości węgla sprowadzanego z Rosji. Ale czy nie od tego właśnie jest opozycja, żeby punktować władzę i przedstawiać remedium na problemy, których nie potrafi rozwiązać rząd?!
Tymczasem opozycja od trzech lat cierpi na uwiąd. Nie potrafi celnie punktować PiS. Ostatnie, i jedyne, celne strzały władzy wymierzył Krzysztof Brejza, ujawniając w lutym, jak rządzący przyznają sobie bezpodstawnie gigantyczne premie, czy wręcz drugie pensje. Ale jeszcze większym problemem jest, że opozycji brak alternatywnych propozycji dla Polaków wobec ofert przedstawianych przez PiS. Nawet na zapowiadany od dawna szczyt klimatyczny nikt z opozycji nie potrafił przedstawić realnego planu dla Polski.