Poseł Błądek ma wprawdzie dwa biura w Podkarpackiem – w Stalowej Woli i Nisku – ale trzecie otworzył w odległym o 800 kilometrów Kamieniu Pomorskim. – A dlaczego nie? Kamień Pomorski to bardzo ładne miasto – mówi.
Tłumaczy, że na Podkarpaciu jest nadmiar posłów i senatorów PiS i dlatego pośpieszył z partyjną pomocą kolegom z Zachodniopomorskiego.
Aby skontaktować się telefonicznie z jego biurem w Kamieniu Pomorskim przy ul. Szpitalnej 10, trzeba wykręcić numer... do jego biura w Stalowej Woli. – A jaki to problem przy dzisiejszej technice – odpowiada. Poseł odwiedził już Kamień Pomorski i zapewnia, że przynajmniej raz w miesiącu będzie się starał tam dyżurować.
Wiceprezes PiS Marek Kuchciński mówi, że to żadna sensacja, bo zgodnie z ustawą poseł i senator mają reprezentować cały naród, a nie tylko okręg, z którego zostali wybrani. – Może otwierać biuro w dowolnej miejscowości – zaznacza.
Jak napisała „Rz” w internetowym wydaniu, Kuchciński przyznaje, że było partyjne zalecenie, by posłowie angażowali się w działalność w miejscowościach, które nie mają reprezentantów PiS w parlamencie. W klubie zrobiono coś w rodzaju mapy takich białych plam. Jak się okazało, najwięcej jest ich właśnie w Zachodniopomorskiem. W okręgu szczecińskim jest tylko dwoje posłów: Joachim Brudziński i Mirosława Masłowska, którzy prowadzą już po osiem biur poselskich.