Teraz Nick Cave zdecydował, że opublikuje e-mail wysłany do popularnego angielskiego kompozytora i producenta, Briana Eno, który popiera symboliczny bojkot Izraela. "Nie popieram działań obecnego rządu Izraela, ale nie zgadzam się na uznanie mojej decyzji o graniu za wyraz poparcia dla tamtejszych władz" - podkreślił wokalista. Zaznaczył również, że jego organizacja charytatywna zebrała ponad 150 tysięcy funtów dla propalestyńskiej Hoping Foundation.
„Bojkot jest jednym z głównych powodów dla których gram w Izraelu, nie jako zwolennik którejś ze stron konfliktu, ale po to by sprzeciwić się tym, którzy zastraszają i uciszają muzyków” - dodał Cave. Artysta polecił także, aby artyści, którzy się z nim nie zgadzają, "pojechali do Izraela i spotkali się z dziennikarzami, powiedzieli, co im się nie podoba oraz z jakimi działaniami władz się nie zgadzają".
Brian Eno zarzut "uciszania" uznał za groteskowy, "w sytuacji, w której miliony są uciszane każdego dnia". "Izrael systematycznie używa wymiany kulturalnej jako formy propagandy, by umocnić dobry wizerunek kraju za granicą, pokazać jego piękniejszą stronę (...) Organizatorzy kampanii, nawołującej do bojkotu proszą jedynie o niewłączanie się w tę propagandową machinę" - podkreślił Eno.
Po stronie Nicka Cave'a stanął wokalista grupy Radiohead, Thom Yorke, który przekonywał, że "granie w danym kraju nie oznacza automatycznie popierania jego rządu". Jak pisze Onet, swój występ w Tel Awiwie, ”po wielu rozmowach i rozważeniu wszystkich możliwości”, odwołała nowozelandzka piosenkarka Lorde, po tym jak otrzymała list od pisarzy. Nadi Abu-Shahab i Justine Sachs apelowali do wokalistki, aby odwołała planowane na czerwiec 2018 roku występy, twierdząc, że byłyby odebrane jako wyraz poparcia dla polityki państwa.
Choć wystąpić zdecydowała się Lana Del Rey, musiała z tego zrezygnować, gdyż nie udało się zorganizować analogicznego koncertu w Palestynie. Artystka podkreśliła, że występując w Izraelu nie akceptuje automatycznie jego polityki. Jak napisała w oświadczeniu, przełożyła też występy "do czasu, aż będzie mogła odwiedzić zarówno izraelskich, jak i palestyńskich fanów”.