Aleksander Kwaśniewski wczoraj był w Łodzi, skąd startuje Jolanta Szymanek-Deresz, która była szefową jego prezydenckiej kancelarii. Dzień wcześniej w Poznaniu towarzyszył w kampanii Markowi Siwcowi, byłemu szefowi Biura Bezpieczeństwa Narodowego.

Kwaśniewski pytany w Łodzi, czy jest twarzą lewicy w tej kampanii, odpowiedział, że nikt go nie jest w stanie uwolnić od związków z tą formacją. – Byłem, jestem i będę twarzą polskiej lewicy. Przyjmuję tę rolę i nawet mi to schlebia, że mój dorobek na lewicy jest tak znaczący, że nie da się opisać jej historii beze mnie – uznał.

– SLD nie ma jakiejś globalnej umowy z Aleksandrem Kwaśniewskim o wspieraniu lewicy w wyborach do parlamentu europejskiego – mówi „Rz Tomasz Kalita, rzecznik Sojuszu. – Ale wspiera poszczególnych kandydatów. Wiadomo, że były prezydent pojedzie do Gdańska, skąd o mandat ubiega się Longin Pastusiak. Będzie również w Krakowie. Tam „jedynką” lewicy jest Andrzej Szejna, zaangażowany w kampanię prezydencką Kwaśniewskiego w 2000 r. Zapowiedział, że będzie głosował na lidera listy Sojuszu w Warszawie, czyli Wojciecha Olejniczaka. Natomiast 19 maja wystąpi na uroczystościach z okazji 10-lecia powstania SLD.

Ocenił, że „polityka to zaraza, z której nie może wyjść”, choć dziś nie aspiruje do jakiejś formalnej pozycji politycznej w kraju. – Nie powiem jednak, że nigdy nie będę – dodał. Nie wyklucza, że gdyby pojawiła się jakaś interesująca oferta za granicą, to poważnie by ją rozważył.