- Informacje o jego stanie okazały się przesadzone – mówi „Rz” Andrzej Biernat, poseł PO i kolega Drzewieckiego. Według niego były minister sportu poczuł się źle i trafił do szpitala, gdzie przeszedł badania. - Okazało się, że to jednak nie zawał. Wiem to od jego rodziny - wyjaśnia Biernat.
5 października Drzewiecki podał się do dymisji w związku z podejrzeniami o jego udział w tak zwanej aferze hazardowej. Tego samego dnia zmarła mu matka. Niedługo potem były minister wyjechał do USA. Chciał odpocząć w swoim domu na Florydzie. Do Polski zamierzał wrócić na wezwanie sejmowej komisji, która miała wyjaśniać kulisy afery.
- Był oczywiście daleki od euforii. Temu człowiekowi powinno się postawić pomnik, a gnoi go się nie wiadomo za co. Ale jego stan fizyczny nie był najgorszy - zaznacza Biernat.