Początkowo chłopca miał szukać śmigłowiec typu Kania, jednak ze względu na wypadek na Podlasiu wstrzymano loty maszyn tego typu.
Ostatecznie całego i zdrowego chłopca odnaleźli w lesie policjanci. Został przewieziony do szpitala, żeby lekarze mogli go zbadać, ogrzać i nakarmić.
Janusz jest zmęczony i przemarznięty, ale wydaje się być w dobrym stanie. W chwili odnalezienia szedł o własnych siłach. Później policjanci zwieźli do quadem do drogi, na której oczekiwała już karetka pogotowia.
Wszyscy obawiali się, żeby chłopiec nie przestraszył się swoich wybawców i nie zaczął uciekać. Rodzice uprzedzali, że jest nieufny i łatwo go przerazić.
Akcja poszukiwania Janusza trwała od soboty. Udział przez prawie 20 godzin brało w niej ponad 100 osób. Byli to oprócz policjantów i strażaków, także mieszkańcy Gumnisk.