Pałac Prezydencki pozazdrościł Białemu Domowi

Przy Bronisławie Komorowskim powstanie korpus prasowy na wzór tego, który działa przy prezydencie USA

Publikacja: 27.11.2010 01:58

Prezydent Bronisław Komorowski

Prezydent Bronisław Komorowski

Foto: Fotorzepa, Magda Starowieyska Magda Starowieyska

– Owszem, chcemy stworzyć ułatwienia dla grupy dziennikarzy, którzy często pracują w Pałacu Prezydenckim – potwierdza w rozmowie z „Rz” Joanna Trzaska-Wieczorek, od początku listopada kierująca prezydenckim biurem prasowym.

Reporterzy, którzy na co dzień zajmują się obsługą medialną głowy państwa i informowaniem o działaniach jego urzędników, nie będą już musieli akredytować się za każdym razem na poszczególne uroczystości czy konferencje prasowe w pałacu. Będą mogli otrzymać stałą wejściówkę uprawniającą do udziału we wszystkich briefingach.

Trzaska-Wieczorek zastrzega, że nie chodzi o ograniczenie komukolwiek dostępu do głowy państwa, lecz jedynie o ułatwienia.

– Taki system stałych akredytacji od lat działa na przykład w Sejmie. Dziennikarze, którzy bywają tam często, mają stałe wejściówki. Ci, którzy zjawiają się okazjonalnie, wchodzą na przepustki jednorazowe – wyjaśnia.

Równocześnie z wprowadzeniem stałych akredytacji w Pałacu Prezydenckim miałaby powstać profesjonalna sala konferencyjna z zapleczem potrzebnym reporterom do pracy.

Pomysł został już wstępnie zaakceptowany przez szefa Kancelarii Prezydenta Jacka Michałowskiego.

– Sądzę, że przychylnym okiem spojrzy na niego również sam pan prezydent, który jest otwarty na kontakty z mediami – dodaje Trzaska-Wieczorek.

Podobne zasady obowiązują w Białym Domu, gdzie od 1914 r. działa tzw. korpus prasowy. Ówczesny prezydent USA Woodrow Wilson zapoczątkował wtedy regularne spotkania z prasą.

Członkowie korpusu uważani są dziś za niezwykle wpływową śmietankę dziennikarską USA. Zmieniają się bardzo rzadko. Zdarzają się nawet tacy, którzy kolejnych przywódców USA obsługują przez kilka dekad. Najstarsza stażem Helen Thomas – ponad pół wieku.

Każdego dnia rzecznik prezydenta, a czasem i sam Barack Obama, przychodzi na briefing do sali prasowej w zachodnim skrzydle Białego Domu. Każde z 49 stojących tam krzeseł przydzielone jest konkretnej redakcji. Korespondenci pojawiający się w Białym Domu okazjonalnie muszą się zadowolić miejscami stojącymi.

Trzaska-Wieczorek nie chce porównywać tworzenia stałych akredytacji do Pałacu Prezydenckiego z amerykańskim korpusem prasowym Białego Domu. – Tam jest to pewna zamknięta grupa. W naszych warunkach stworzenie takiej zamkniętej grupy jest niemożliwe. My chcemy być jak najbardziej otwarci na wszystkie media i maksymalnie ułatwić pracę tym, którzy intensywnie z nami współpracują – zaznacza Trzaska-Wieczorek.

– Owszem, chcemy stworzyć ułatwienia dla grupy dziennikarzy, którzy często pracują w Pałacu Prezydenckim – potwierdza w rozmowie z „Rz” Joanna Trzaska-Wieczorek, od początku listopada kierująca prezydenckim biurem prasowym.

Reporterzy, którzy na co dzień zajmują się obsługą medialną głowy państwa i informowaniem o działaniach jego urzędników, nie będą już musieli akredytować się za każdym razem na poszczególne uroczystości czy konferencje prasowe w pałacu. Będą mogli otrzymać stałą wejściówkę uprawniającą do udziału we wszystkich briefingach.

Polityka
Warszawska PO nie wpuści mieszkańców na radę miasta? „Zapełnijcie salę”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao S.A. uruchomił nową usługę doradztwa inwestycyjnego
Polityka
Mentzen kosi na kanale: miliony wyświetleń, suty zarobek
Polityka
Poświadczenie bezpieczeństwa dla Nawrockiego mimo negatywnej rekomendacji
Polityka
Karol Nawrocki poddał się testom na obecność narkotyków
Materiał Promocyjny
Cyberprzestępczy biznes coraz bardziej profesjonalny. Jak ochronić firmę
Polityka
Błażej Poboży: Kluczowe znaczenie ma hasło „Byle nie Trzaskowski”
Materiał Promocyjny
Pogodny dzień. Wiatr we włosach. Dookoła woda po horyzont