"Szokujące zarobki działaczek PiS na stanowiskach w NBP to jedynie wierzchołek góry lodowej" - pisze Siemoniak nawiązując do wynagrodzeń, które otrzymują Martyna Wojciechowska, dyrektor Departamentu Komunikacji Promocji w Narodowym Banku Polskim, bliska współpracowniczka prezesa NBP Adama Glapińskiego (zarabia 49,6 tys. zł brutto miesięcznie, najwięcej ze wszystkich dyrektorów) i Kamila Sukiennik, dyrektor gabinetu prezesa Narodowego Banku Polskiego, która otrzymuje pensję w wysokości 42 760 złotych brutto.
"Jak Polska długa i szeroka obsadzono spółki niekompetentnymi działaczami PiS. Typowy schemat: 20 tys.zł pensji miesięcznie i rzadkie pojawianie się w pracy. Chciwa kasta!" - komentuje Siemoniak.
Do ujawnienia zarobków w NBP doszło po tym, jak "Gazeta Wyborcza" napisała, iż dyrektor Wojciechowska zarabia w banku 65 tys. zł miesięcznie. Doniesienia te doprowadziły do nowelizacji ustawy dotyczącej jawności wynagrodzeń w banku centralnym.