– Śląskość jest jedną z bardzo ważnych i znaczących form polskości – mówił w sobotę Jarosław Kaczyńsk i podczas konferencji naukowej w sali przedwojennego Sejmu Śląskiego w Katowicach. – To, co Polaków z różnych regionów różni, jest wartością, jest bogactwem naszej kultury.
Jego słowa uczestnicy spotkania przyjęli brawami. Kaczyński podczas wizyty na Śląsku zabiegał o poparcie dla PiS w jesiennych wyborach. Zapowiadał, że jeśli partia wygra, to wróci do realizacji przyjętego przez jego rząd pakietu rozwoju górnictwa. Deklarował wsparcie dla rozwoju śląskich instytucji kulturalno-naukowych i blokadę pakietu energetyczno-klimatycznego, czego domaga się m.in. śląska "Solidarność".
Przed rozpoczęciem konferencji w Katowicach grupa działaczy Ruchu Autonomii Śląska ubrana w koszulki z napisami "Zakamuflowana opcja niemiecka" i "Silesian non Polonus" usiłowała wręczyć liderowi PiS prezenty: słownik gwary śląskiej i koszulki z rysunkami m.in. ziemniaka podpisanego jako "zakamuflowana oberiba" (kalarepa).
Nawiązywali do "Raportu o stanie państwa", w którym Kaczyński pisał, że śląskość jest "pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej".
– Nie demonizowałbym tego twierdzenia, bo wiem, że w mediach przedstawiane było wyrwane z kontekstu – mówi "Rz" Jerzy Gorzelik, lider RAŚ. – Jednak Kaczyński wciąż nie rozumie śląskości. Część Ślązaków czuje się bliżej związana z Polską, część z Niemcami, ale mówienie, że to polskość czy "opcja niemiecka" jest nadużyciem.