Od nowego roku pacjenci mają problemy z realizacją recept z refundacją, m.in. dlatego, że lekarze - w proteście przeciw zapisom ustawy refundacyjnej, które nakładają na nich kary za błąd na recepcie - nie wypisują na nich informacji służących wydaniu refundowanego leku.
PiS zapowiedziało złożenie wniosku o wotum nieufności wobec Bartosza Arłukowicza. - Minister jest odpowiedzialny za bałagan, który pojawił się przy wprowadzaniu ustawy refundacyjnej. Zalegitymizował knot prawny, zamiast znowelizować ustawę - tłumaczył Bolesław Piecha z PiS.
Wiadomo, że wniosek poprą Solidarna Polska i Ruch Palikota. - Jesteśmy za tym, by politycy ponosili odpowiedzialność za nieudane działania -mówi Andrzej Dera z SP.
Ale mało prawdopodobne, by wniosek przeszedł w Sejmie. Bronić ministra będzie koalicja PO - PSL. - Opozycji zależy, by kolejki w aptekach się wydłużały, bo to okazja do zorganizowania kolejnej konferencji prasowej. Im dłuższe kolejki, tym więcej konferencji - oceniał Krzysztof Kosiński, rzecznik PSL.
Wniosku może też nie poprzeć SLD. Sam domaga się noweli ustawy refundacyjnej, by recepty można było wypisywać na starych zasadach. - Minister powinien najpierw naprawić system, który sprawia tyle udręk pacjentom, zrobić porządek, przeprosić pacjentów, a potem złożyć dymisję. Zamiana jednego Arłukowicza na innego Kowalskiego nic nie da - mówił szef Sojuszu Leszek Miller. SLD domaga się za to odwołania prezesa NFZ Jacka Paszkiewicza. Zarzuca mu problemy w podpisywaniu kontraktów ze szpitalami i przychodniami.