Premier Donald Tusk, prezentując rząd drugiej kadencji, podkreślał, że jeśli nowi ministrowie się nie sprawdzą, to szybko ich wymieni. Zdaniem opozycji pierwsze miejsce na liście osób do wymiany zajmuje minister sportu Joanna Mucha.
Choć wciąż broni jej premier, nad głową pani minister zaczynają zbierać się czarne chmury. Dotyczą nie tylko kontrowersyjnej premii dla odwołanego prezesa Narodowego Centrum Sportu Rafała Kaplera i budowy Stadionu Narodowego, ale też przygotowań do mistrzostw Euro 2012.
Na pytania związane ze stadionem Mucha miała publicznie odpowiedzieć na zapowiedzianej na środę konferencji prasowej. Spotkanie z mediami zostało jednak odwołane. Paweł Wiśniewski, rzecznik Ministerstwa Sportu, przekonuje, że jedynym powodem była kolizja terminów spotkań i że niebawem pani minister odpowie na wszelkie wątpliwości. Zapytany o konkretny termin ewentualnej konferencji, mówi: – Na razie nie planujemy takiego briefingu.
Minister tłumaczyła sie wczoraj posłom z komisji sportu. Po kilku godzinach posiedzenia poinformowała, że poleciła wstrzymanie wypłaty 570 tys. premii dla Kaplera.
Właśnie treść umowy szefa NCS intersowała posłów. Mucha zapowiedziała jej ujawnienie. Poinformowała też, że prawnicy analizują zapisy dotyczące premii. – Skierowałam kontrakt do Prokuratorii Generalnej i dwóch niezależnych kancelarii.– mówiła Mucha. Jednak chwilę później przyznała, że o analizę do kancelarii dopiero się zwróci.