Po zapowiedzi Donalda Tuska przeprowadzenia przeglądu ministerstw nie ustają pytania o ewentualną rekonstrukcję jego gabinetu. Największe emocje budzą spekulacje na temat powrotu Grzegorza Schetyny do rządu. – Schetyna zrobiłby porządek – mówił wczoraj w „Super Expressie" europoseł PO Bogusław Sonik.
Jednak zdaniem członków rządu Tuska i większości polityków PO to scenariusz mało realny. – Nie ma takiej możliwości – mówi „Rz" jeden z ministrów gabinetu. – To są tylko medialne spekulacje. Nie wierzę, by znalazł się w rządzie – dodaje inny.
Sceptycznie do ewentualnego wejścia Schetyny do rządu odnosi się także jego następczyni w fotelu marszałka Sejmu Ewa Kopacz. – Myślę, że sprawdza się on w pracy, którą obecnie wykonuje – mówiła wczoraj.
Odsunięty przez Tuska na margines Schetyna jest obecnie przewodniczącym Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Ale nawet jego stronnicy w partii przekonują, że nie zmieni pracy. „Nie słyszałem, aby się gdziekolwiek wybierał", „To mało prawdopodobne" – słychać wśród sympatyzujących z nim posłów. Dodają jeszcze, że w obecnej sytuacji byłoby to politycznie opłacalne dla premiera, ale niekoniecznie dla Schetyny.
– Tusk się pogubił i przydałby mu się ktoś, kto nie bałby mu się tego prosto w twarz powiedzieć – mówi poseł Platformy proszący o zachowanie anonimowości. – Dzisiaj premier nie ma wokół siebie równorzędnych partnerów, ma za to ludzi, którzy mu bezmyślnie przyklaskują.