Od 8 kwietnia w Polsce trwa strajk nauczycieli, rozpoczęty po tym jak rząd nie porozumiał się w sprawie postulatów płacowych z ZNP i FZZ (wicepremier Beata Szydło podpisała porozumienie jedynie z oświatową "Solidarnością"). 18 kwietnia ma dojść do wznowienia rozmów między rządem a uczestniczącymi w strajku związkami.
- Ja chciałem nauczycielom podziękować, że pomimo tej akcji strajkowej w zdecydowanej większości, we współpracy z dyrektorami, samorządowcami, kuratorami, wojewodami przeprowadzili egzaminy młodzieży gimnazjalnej i ośmioklasistów. Co prawda dzisiaj jeszcze trwa egzamin z języków obcych. Szacunek, chapeau bas. Strajk nie może być nigdy kosztem traumy i lęku - mówił polityk PiS.
Brudziński przyznał, że w strajku biorą udział m.in. nauczyciele uczący jego dzieci, podobnie jak nauczyciele "większości polskiej młodzieży". Dodał, że "problemem jest", iż strajk nadal trwa (w Szczecinie strajkują wszystkie licea) w czasie, gdy zbliżają się matury.
Szef MSWiA podkreślił przy tym, że "nauczyciele mają prawo ubiegać się o wyższe pensje, jak wszyscy przedstawiciele innych grup społecznych i zawodowych".