Emisja spotu prezentującego Marka Sawickiego i szefa Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa Tomasza Kołodzieja w przerwach meczów Euro (czyli najlepszym i najdroższym czasie antenowym) w TVP jest krytykowana nawet przez ludowców. Zdaniem dr. Roberta Alberskiego, politologa i eksperta od wizerunku, ten dość siermiężny klip bardziej zaszkodzi ministrowi niż go wypromuje.
Spot wyprodukowano przed zeszłoroczną kampanią wyborczą. ARMiR, która z Ministerstwem Rolnictwa zadecydowała o jego emisji, tłumaczy, że nie jest on promocją Sawickiego ani Kołodzieja. Promuje efekty unijnego Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2007 – 2013. Twierdzi też, że inicjatywa jego pokazania wyszła od TVP. „Decyzję o emisji spotu w czasie Euro 2012 podjęło wspólnie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, po otrzymaniu z TVP SA bardzo korzystnej oferty finansowej na emisję spotu w czasie mistrzostw". TVP tego nie potwierdza. – To tajemnica negocjacji – mówi tylko Joanna Stępień-Rogalińska, rzecznik telewizji.
Nie wiadomo, dlaczego TVP miałaby skierować korzystną ofertę do ministerstwa i ARMiR. TVP przyznaje bowiem, że musiała odmawiać innym chcącym wyemitować reklamy w blokach reklamowych Euro 2012.
Wiadomo jednak, że PSL ma w telewizji publicznej duże wpływy. W zarządzie spółki zasiada Marian Zalewski, wcześniej wiceminister rolnictwa u Sawickiego.
W PSL słychać głosy, że minister Sawicki wybiega już myślami do wyborów do PE za dwa lata. Zwłaszcza że emisja podobnych klipów przyniosła mu świetny wynik w ostatnich wyborach parlamentarnych. Inni przypominają też o jesiennym kongresie ludowców. – Marek deklaruje, że kandydować nie będzie, ale zawsze dobrze się trochę przypomnieć przed takim wydarzeniem. Zwłaszcza że nie miał ostatnio dobrej passy – mówi poseł PSL. Ma na myśli opisywaną przez „Rz" infoaferę, czyli ustawianie przetargów na informatyzację w podległej Sawickiemu ARMiR.