Nie będzie ustawy o związkach partnerskich. Sejm odrzucił wszystkie trzy projekty – zarówno te autorstwa lewicy, jak i PO. Zadecydowały głosy Platformy. Część jej posłów głosowała bowiem przeciwko wszystkim projektom. Prawica świętuje, lewica nie kryje zadowolenia, że po raz pierwszy doszło do tak głośnej i burzliwej debaty na ten temat. Największym przegranym piątkowych głosowań jest Platforma Obywatelska i premier Donald Tusk.
Politycy nie mówią teraz o niczym innym jak podział w Platformie. Wszystko za sprawą wymiany zdań między ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem a premierem Tuskiem.
Gowin z sejmowej mównicy stwierdził, że jako minister sprawiedliwości uważa ustawy o związkach partnerskich za niekonstytucyjne i dlatego będzie głosował przeciwko wszystkim projektom. Od jego słów natychmiast odciął się premier, mówiąc, że minister Gowin „wygłosił swoją osobistą opinię, bo nie ma stanowiska rządu w tej sprawie”. Zaapelował też do posłów, by zagłosowali za skierowaniem projektów do dalszych prac. – Nie można zamykać oczu na istniejący fakt społeczny, że mamy do czynienia z małżeństwami czy związkami konkubenckimi. Nie można też kwestionować istnienia związków homoseksualnych – mówił premier.
Za jego słowa podziękował mu Robert Biedroń z Ruchu Palikota.
Sam Tusk wstrzymał się w głosowaniu nad projektami lewicy, poparł za to projekt Platformy. Mimo to 46 posłów Platformy i prawie cały PSL ramię w ramię z PiS i Solidarną Polską zagłosowali inaczej – przeciwko projektowi Artura Dunina z PO.