Reklama

Nie będzie związków partnerskich

Przynajmniej na razie. Bo lewica i część PO nie składają broni

Aktualizacja: 25.01.2013 20:33 Publikacja: 25.01.2013 20:01

Robert Biedroń, który uzasadniał dwa projekty Ruchu Palikota cieszy się, że temat związków partnersk

Robert Biedroń, który uzasadniał dwa projekty Ruchu Palikota cieszy się, że temat związków partnerskich na stałe wszedł do debaty publicznej

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Po raz kolejny okazało się, że nic tak nie dzieli polityków partii rządzącej jak sprawy światopoglądowe. Dlatego jak przyznaje dziś większość polityków, w tej kadencji nikt w Platformie więcej nie zaryzykuje kolejnych dyskusji nad sprawami światopoglądowymi.

Piątkowe głosowania w sprawie projektów ustaw o związkach partnerskich wyraźnie podzieliły Platformę Obywatelską. Podobnie było już wcześniej, kiedy konserwatywni posłowie PO nieoczekiwanie zagłosowali za wnioskiem o zaostrzenie ustawy aborcyjnej (zmienili zdanie po ostrej interwencji premiera).

Dlatego też premier zdecydował, że nie będzie ryzykował poddawania pod sejmowe głosowanie sprawy in vitro. Postanowił obejść to rządowym programem przygotowywanym przez Ministerstwo Zdrowia. Także dlatego nikt w Platformie nie spodziewa się szybkiej ratyfikacji kontrowersyjnej konwencji Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet. Ustawę ratyfikacyjną rząd będzie więc przygotowywał przynajmniej do końca kadencji.

Mimo to marszałek Ewa Kopacz zdecydowała się poddać pod głosowanie trzy projekty ustaw o związkach partnerskich – także ten Platformy. Wszystkie przepadły głosami PiS, Solidarnej Polski, PSL i konserwatywnej frakcji w PO.

– Mam wrażenie, że chodziło o to, by raz na zawsze zamknąć ten temat. Bo liberalne media ciągle nas atakowały za to, że związki partnerskie utknęły w zamrażarce u marszałek Kopacz i że blokujemy nawet nasz własny klubowy projekt (chodzi o liberalny projekt autorstwa posła PO Artura Dunina) - mówi „Rz” poseł PO.

Reklama
Reklama

Tematu zamknąć się nie udało, a media będą się teraz skupiać na podziale w Platformie i ewentualnych konsekwencjach dla Jarosława Gowina.

Zwłaszcza że Donald Tusk wyglądał, jakby się nie spodziewał takiego rzucenia rękawicy przez swojego ministra. Przez ostatnie kilka miesięcy Gowin zachowywał się bowiem wyjątkowo koncyliacyjnie, a konserwatyści z Platformy starali się nie prowokować swoimi wypowiedziami kolegów z partii. Dla wszystkich jasne jednak było, że sprawy związków partnerskich nie wolno im odpuścić. – To byłoby zwycięstwo Grupińskiego i Schetyny, bo to oni lansowali ten projekt, grając na podział Platformy i osłabienie przez to Tuska. Jak widać, okazali się dość skuteczni. Tusk powinien wiedzieć, że Gowin nie może teraz zmienić zdania w sprawie tak kluczowej jak związki partnerskie, bo straciłby twarz – mówi polityk PO. Inni nazywają piątkowe wystąpienie Tuska „niefortunnym” i „nie do końca zamierzonym”.

– Donald Tusk stał się dzisiaj zakładnikiem Jarosława Gowina i jego frakcji. Na razie stawiają się tylko w sprawach światopoglądowych, ale jaką ma gwarancję, że nie zaczną także w innych. A okazuje się, że bez ich zgody premier nie jest w stanie nic zrobić – komentuje dr Robert Alberski, politolog z Uniwersytetu Wrocławskiego.

– Donald Tusk stoi dziś przed diabelskim wyborem: albo zgodzi się być zakładnikiem Gowina i jego grupy, albo pójdzie na zwarcie, co może skończyć się podziałem partii i wcześniejszymi wyborami, które Platforma może zwyczajnie przegrać – dodaje.

PiS: Szkoda czasu na rozpatrywanie tych projektów

Reklama
Reklama

Piątkowe głosowanie pokazało jeszcze jedną rzecz, na którą zwraca uwagę ekspert. O ile dotychczas polityczny podział przebiegł wzdłuż linii PO –PiS, o tyle tym razem wyglądał inaczej. SLD i Ruch Palikota wraz z większością Platformy kontra PiS, Solidarna Polska, PSL i 46 konserwatystów z PO. – To bardzo ciekawy sygnał, zwłaszcza że i ludowcy z nowym liderem wyraźnie skręcają w prawo i nie wiadomo, czy Januszowi Piechocińskiemu nie będzie bardziej po drodze z Gowinem niż Tuskiem – mówi dr Alberski.

Tymczasem szef Klubu PO Rafał Grupiński zapowiadał tuż po głosowaniu, że to nie koniec tematu związków partnerskich. Podobnie mówią pozostali liberalni posłowie PO, którzy przepraszali w piątek za decyzję kolegów z partii.

– Jest mi bardzo przykro, ale nie składam broni – mówi „Rz” poseł Dunin. – Jeszcze raz przejrzę mój projekt, poprawię, skonsultuję i zgłoszę ponownie. Najważniejsze, że rozpoczęliśmy dyskusję na ten temat i wierzę, że uda się dotrzymać słowa z kampanii wyborczej i uregulujemy prawnie te kwestie – dodaje.

Jacek Żalek, konserwatywny poseł Platformy, mówi z kolei, że decyzja Sejmu go nie zaskoczyła. – Zaskoczyło mnie raczej to, że jeszcze dzień wcześniej głosowanie za odrzuceniem tych projektów deklarowało dużo więcej posłów. W ostatniej chwili albo zmienili zdanie, albo wstrzymali się od głosu – mówi „Rz”.

Dodaje także, że minister Gowin stwierdził tylko oczywisty fakt, iż projekty są niekonstytucyjne. – Dzień wcześniej dokładnie to samo mówił w Sejmie, powołując się na te same ekspertyzy, inny przedstawiciel resortu sprawiedliwości wiceminister Michał Królikowski – podkreśla Żalek.

Podobnymi ekspertyzami posiłkowała się także Sejmowa Komisja Ustawodawcza, uznając w lipcu projekty Ruchu Palikota i SLD za niedopuszczalne. Już wtedy politycy PO z komisji zwracali uwagę, że ten sam problem może dotyczyć projektu Artura Dunina, który jest dość podobny do projektów Ruchu Palikota i SLD (swego czasu Robert Biedroń, poseł Ruchu Palikota, zarzucał nawet Duninowi plagiat).

Reklama
Reklama

Wszystkie trzy odrzucone w piątek projekty o związkach partnerskich dawały możliwość zawarcia związku parom hetero- i homoseksualnym, żaden nie pozwalał na adopcję dzieci. Projekty umożliwiały partnerom dziedziczenie po sobie na takich samych zasadach jak po żonie lub mężu – projekt PO stawiał warunek, że musi upłynąć rok od zawarcia umowy związku partnerskiego.

Ponadto projekty Ruchu Palikota i SLD umożliwiały partnerom wspólne rozliczanie się z fiskusem.

Tego rozwiązania nie było w projekcie Platformy, który nie dawał też prawa do renty po zmarłym partnerze, do zasiłku w związku z opieką nad chorym partnerem czy objęcia ubezpieczeniem zdrowotnym partnera.

Wincenty Elsner: Was trzeba leczyć...

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Nowy sondaż: Partia Grzegorza Brauna wyprzedziła Konfederację
Polityka
Jaka ma być Polska 2050? Walka o przywództwo, kierunek i miejsce w koalicji
Polityka
Prof. Dudek zwrócił się do Tuska. „Jak się nie da, to powinien pan się podać do dymisji”
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama