Reklama

Jak poseł grał o odszkodowanie

Łukasz Zbonikowski chciał odszkodowanie, bo doznał kontuzji. Uznał grę w piłkę za wykonywanie mandatu posła.

Publikacja: 03.04.2013 01:16

Czy futbol mieści się w obowiązkach polityka? Tak – uznał  poseł PiS Łukasz Zbonikowski i postanowił wystąpić do Kancelarii Sejmu o odszkodowanie, bo doznał kontuzji podczas treningu. „Rz" dotarła do dokumentów dotyczących jego sporu z kancelarią.

W październiku ubiegłego roku polscy posłowie wzięli udział w zawodach piłkarskich podczas Międzynarodowych Mistrzostw Parlamentarzystów w Moskwie. W finale pokonali reprezentantów rosyjskiej Dumy 5:0. Wcześniej, podczas przygotowań do turnieju na warszawskim stadionie Polonii, kontuzji doznał poseł Łukasz Zbonikowski. Zerwał ścięgno Achillesa.

Starał się o odszkodowanie, które z powodu wypadków przy pracy przysługuje wszystkim ubezpieczonym w ZUS, również posłom. By je otrzymać, poseł musi jednak dowieść, że wypadek miał związek z wykonywaniem mandatu poselskiego.

Odszkodowanie wynosiło 680 złotych za każdy procent uszczerbku na zdrowiu. Zerwanie ścięgien Achillesa lekarze orzecznicy szacują zazwyczaj na około 10 proc. Poseł Zbonikowski mógł więc liczyć na odszkodowanie wynoszące około 6,8 tysiąca złotych.

Jego spór w tej sprawie z Kancelarią Sejmu trwał cztery miesiące. Najpierw zgłosił swój wypadek w Biurze Obsługi Posłów. Zleciło ono opinię prawną w Biurze Analiz Sejmowych, której treść okazała się być nie po myśli posła.

Reklama
Reklama

Wynikało z niej, że gra w piłkę nie mieści się w katalogu czynności, które wylicza ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora. „Ochrona nie obejmuje działań wykraczających poza ramy funkcji posła i kwalifikowanych tym samym jako należące do sfery spraw prywatnych, jak np. udział w imprezach sportowych" – uznało BAS.

Ta argumentacja nie przekonała posła Zbonikowskiego. Pod koniec stycznia wysłał pismo do szefa Kancelarii Sejmu Lecha Czapli, w którym zarzucił opracowaniu BAS „rażącą sprzeczność". Jego zdaniem trening odbywał się w ramach prac Parlamentarnego Zespołu Sportowego, a praca w zespołach jest „jednym z podstawowych elementów wykonywania mandatu posła".

Problem w tym, że Parlamentarny Zespół Sportowy ma swój regulamin, z którego wynika, że jedyną formą prac są posiedzenia. Zauważyło to w kolejnej opinii Biuro Analiz Sejmowych. Na jaw wyszło też, że w czasie wypadku poseł Zbonikowski wcale nie był członkiem zespołu. Formalnie zapisał się do niego dopiero 29 stycznia, czyli  cztery miesiące po wypadku.

Czy poseł Zbonikowski próbował wprowadzić Kancelarię Sejmu w błąd? On sam uważa takie zarzuty za nieuzasadnione. – O tym, że nie jestem formalnie członkiem zespołu, dowiedziałem się ze zdziwieniem. To jakieś niedopatrzenie, bo od roku uczestniczyłem w treningach i wystąpiłem w kilku meczach – tłumaczy poseł „Rz".

Dodaje, że w swoich staraniach o odszkodowanie z powodu kontuzji nie widzi nic niestosownego. – Po prostu starałem się ustalić, czy w takim przypadku posłowi należy się odszkodowanie. Myślę, że taka wiedza przyda się również innym parlamentarzystom – tłumaczy.

Postępowaniem posła Zbonikowskiego zdziwiony jest szef sejmowego Zespołu Sportowego Andrzej Czerwiński (PO). – Każdy poseł ma prawo dochodzić swoich uprawnień. Jednak w zespole kontuzje zdarzają się regularnie i nie przypominam sobie, by ktokolwiek starał się o takie odszkodowanie – tłumaczy. – Chyba będziemy musieli uściślić regulamin – dodaje. Podkreśla, że trening to raczej inwestowanie w siebie, niż wykonywanie obowiązków posła.

Reklama
Reklama

Sprawy nie chce komentować Kancelaria Sejmu. W wyjaśnieniach dla redakcji „Rz" pisze, że „nie posiada zgody posła Łukasza Zbonikowskiego ani innych posłów na udzielanie informacji o wypadkach".

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama