Proszę zwrócić uwagę, że jednymi z pierwszych osób którym dziękował Jarosław Kaczyński, byli socjologowie partii, więc rzeczywiście socjologowie w tej kampanii PiS-u mieli duże znaczenie. Po stronie PO i KE, chyba zabrakło strategicznego spojrzenia. Z jednej strony myślę, że mieliśmy bardzo słabą kampanię KE, i mimo wszystko jak się okazuje dobrą kampanię PiS-u. Sam produkt KE był produktem dość trefnym i nieświeżym, ułożenie list, cała otoczką wokół tego, sprawiała wrażenie, że to jest koalicja, która na siłę została stworzona. Koalicja, która ma do zaprezentowania program antypis-u. Ciężko, żeby miała inny program, bo oni się przecież z niczym ze sobą nie zgadzają. W tej sytuacji, gdy PiS szedł z bardzo mocnymi postulatami socjalnymi, gdy szedł z hasłem rozszerzenia 500+ na pierwsze dziecko, z emeryturą+, mając po drugiej stronie ugrupowanie, które ma głosy, że 500+ należy zlikwidować, to nic dziwnego, że KE nie miała jasnego przekazu i po prostu została przejechana walcem.
Po tym co mówił Piotr Zgorzelski z PSL, że KE należy już do przeszłości, wszystkie, jak pan odbiera komunikat polityków PO, że „trzeba się teraz poszerzyć o Roberta Biedronia i na pewno wygramy”.
Rekomenduję Grzegorzowi Schetynie inne lektury, nie wiem co czyta, ale chyba głównie komiksy, a powinien zacząć czytać np. „Księcia’’ Machviellego, albo innych bardziej współczesnych intelektualistów, żeby zaczął rozumieć co się dzieje wokół niego. Po pierwsze ten koncept stworzenia sztucznej bardzo szerokiej koalicji wyczerpał się. Przede wszystkim w PO jest niesłychana pustka intelektualna, im się wydaje, że może być tak jak było, że te same metody, które zadziałały w Warszawie w wyborach prezydenckich, teraz będą działały w skali całej Polski. No nie. Wczoraj napisałem na twitterze, oczywiście trochę ironicznie, że liberalizm w Polsce się skończył.
W jakim sensie?
PiS zdobywa przy dużo niższej frekwencji niż w wyborach parlamentarnych o pół miliona więcej głosów, prowadząc bardzo jasną politykę transferów socjalnych, nie spotykaną i zupełnie bezprecedensową w historii Polski, wprowadzając stawkę minimalną godzinową itd. Powiedział: My nie chcemy już tego dzikiego kapitalizmu, my już nie chcemy tego powrotu do sytuacji gdzie garstka ma wszystko, a wielu nie ma nic. To jest clue i te transfery, to zwrócenie się do ludzi, jest tutaj kluczowe. Oczywiście kampania, te wszystkie chwyty, to jest pewna otoczka, ale sprowadza się to do ekonomicznego wyboru. PiS umożliwił awans ekonomiczny bardzo wielu ludziom i poprawę sytuacji finansowej.
Myśli pan, że po tych wynikach wyborów, szansa, że Tusk wystartuje w wyborach prezydenckich z takim zapleczem jakim była KE, rosną czy maleją?
Jeśli Tusk chce wygrać wybory prezydenckie to musi przejąć partię przed wyborami parlamentarnymi, nie wyobrażam sobie, żeby z tak słabo funkcjonującą PO mu się to udało. Nie było przecież żadnej kampanii wyborczej. Jak byłem w Świętokrzyskim i Małopolsce, to cała Małopolska była zalana banerami PiS, ze strony KE nie było żadnej próby podjęcia walki. W Warszawie w ogóle nie było żadnej walki, Cimoszewicza nigdzie nie widziałem.
A i tak zdobył mandat.