Ameryka zaprasza rzeczników

Działacze największych partii lecą do USA. Amerykanie widzą w nich przyszłych liderów.

Publikacja: 31.07.2013 01:52

Dariusz Joński, poseł SLD i rzecznik Sojuszu

Dariusz Joński, poseł SLD i rzecznik Sojuszu

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Dariusz Joński z SLD, Krzysztof Kosiński z PSL, Marcin Mastalerek z PiS i Radosław Witkowski z PO – ci czterej politycy niemal trzy tygodnie września spędzą w Stanach Zjednoczonych.

Dwaj pierwsi – 34-latek Joński, poseł, i o dziewięć lat od niego młodszy Kosiński – to rzecznicy prasowi swoich partii. Amerykanie chcieli, by polecieli też rzecznicy innych klubów w Sejmie: Paweł Olszewski z PO i Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota. Odmówili jednak z powodu obowiązków poselskich.

Do USA pojadą za to 27-letni Mastalerek, który jest posłem i szefem młodzieżówki PiS, i Witkowski, 39-latek, radomski poseł Platformy.

Po co Amerykanie organizują program? – Celem wizyty jest wzbogacenie zrozumienia amerykańskiej kultury i społeczeństwa oraz pomoc Amerykanom w lepszym rozumieniu Polski – wyjaśnia „Rz" ambasada USA w Warszawie. Jednak nie ukrywa, że uczestników rekrutuje, biorąc pod uwagę ich możliwą przyszłą karierę polityczną. – Ci czterej politycy zostali rozpoznani z powodu potencjału przywódczego – tłumaczy.

Szukają sojuszników

Politycy wezmą udział w programie International Visitor Leadership, na którego działalność łoży Departament Stanu. Wylatują 9 września, a do Polski wrócą 20 dni później. – Przed nami jeszcze spotkanie na temat szczegółów tej wizyty. Na razie wypełniliśmy formularze, w których napisaliśmy, czego oczekujemy po wyjeździe – mówi Krzysztof Kosiński z PSL. – Ja liczę na zdobycie doświadczeń, które mogą się przydać w krajowych kampaniach wyborczych – dodaje.

Amerykanie zapowiedzieli w e-mailach do uczestników, że będą oni odbywać kilka spotkań dziennie, m.in. z politykami i działaczami organizacji pozarządowych. Wieczorem będą brali z kolei udział w obowiązkowych kolacjach u rodzin amerykańskich. Program zaczyna się w Waszyngtonie, ale w grę wchodzi też podróż do innych stanów USA.

W poprzednich latach w tym programie brali już udział m.in. Jan Bury z PSL, a z PiS Adam Hofman i Dawid Jackiewicz. Ten ostatni wprost mówi o celach Amerykanów.

–  Głównym  celem jest poszukiwanie sojuszników. Wedle organizatorów tego programu osoba, która po jakimś czasie będzie miała szanse zostać ministrem albo premierem, ma poznać funkcjonowanie amerykańskiej polityki, by lepiej układać relacje z tym krajem – tłumaczy Jackiewicz.

O tym, że Amerykanie skutecznie rozpoznają przyszłych liderów, świadczy lista polityków, którzy brali udział w programie. Ambasada informuje, że Polacy uczestniczą w nim od końca lat 80., a był wśród nich Bronisław Komorowski. Na liście absolwentów programu, który Departament Stanu publikuje w Internecie, są też nazwiska m.in. Donalda Tuska, Kazimierza Marcinkiewicza i Aleksandra Kwaśniewskiego.

Polska może robić to samo?

Polska nie jest wcale wyjątkiem na tle innych krajów. W programie brali udział wpływowi politycy ze wszystkich zakątków świata, m.in. brytyjscy byli premierowie Tony Blair i Gordon Brown, były prezydent Niemiec Christian Wulff, a nawet prezydent Afganistanu Hamid Karzaj i premier Zimbabwe Morgan Tsvangirai.

Dawid Jackiewicz opowiada, że program spotkań jest tak bogaty, iż pozwala kompleksowo spojrzeć na funkcjonowanie amerykańskiej demokracji.

– Choć Amerykanie oczywiście pokazują wizytówkę, na którą trzeba też umieć spojrzeć krytycznym okiem – zastrzega.

Były szef MSZ, a obecnie poseł PiS Witold Waszczykowski mówi, że poza USA podobne programy prowadzi kilka innych państw. – Robią to ci, którzy mają na to środki. Gdy byłem wiceszefem MSZ, trudno było przypadkowo znaleźć specjalistę od prawa międzynarodowego, który nie przewinął się przez niemieckie stypendia – podkreśla.

Dodaje, że podobne działania powinna rozwijać Polska. – Moglibyśmy skupić się krajach, na których nam szczególnie zależy, szczególnie tych wschodnich, jak Białoruś i Ukraina – zaznacza.

Dariusz Joński z SLD, Krzysztof Kosiński z PSL, Marcin Mastalerek z PiS i Radosław Witkowski z PO – ci czterej politycy niemal trzy tygodnie września spędzą w Stanach Zjednoczonych.

Dwaj pierwsi – 34-latek Joński, poseł, i o dziewięć lat od niego młodszy Kosiński – to rzecznicy prasowi swoich partii. Amerykanie chcieli, by polecieli też rzecznicy innych klubów w Sejmie: Paweł Olszewski z PO i Andrzej Rozenek z Ruchu Palikota. Odmówili jednak z powodu obowiązków poselskich.

Pozostało 87% artykułu
Polityka
Nowy sondaż partyjny: PiS zyskuje. Dystans między KO coraz mniejszy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sondaż: Jakie poglądy ma Rafał Trzaskowski? Znamy opinię Polaków
Polityka
Polityczne Michałki: Rok rządu Tuska na trzy plus, a młodzi popierają Konfederację. Żółta flaga dla koalicji
Polityka
MSZ na wojnie hybrydowej z Rosją. Kto prowadzi walkę z dezinformacją
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Sikorski pytany o polskich żołnierzy na Ukrainie mówi o „naszym obowiązku w NATO”