Dziś mijają dokładnie dwa lata od tragicznej śmierci lidera Samoobrony. Jego współpracownicy chcą to uczcić. Liczą, też na odrodzenie partii.
Samoobrona zaprasza dziś na Marsz Pamięci. – To nie tylko hołd dla Andrzeja Leppera, twórcy pierwszego ruchu społecznego po roku 1989, ale najważniejsze to uczczenie jego życia i działalności w obronie godności polskiego obywatela. To będzie manifestacja Samoobrony – zapowiada Tomasz Jankowski, rzecznik partii. Przypomina, że ona wciąż istnieje i działa. – Zarejestrowaliśmy swojego kandydata na senatora w Podkarpackiem, czwartkowy protest w Grudziądzu (gdzie rolnicy protestowali przeciwko zbyt niskim cenom rzepaku – red.) też był sukcesem – przekonuje Jankowski.
Marsz ma się zacząć o godz. 12. 30 przed Sejmem i przejść pod kamienicę w Al. Jerozolimskich 30, gdzie była siedziba Samoobrony i gdzie dwa lata temu zginął Lepper. Organizatorzy spodziewają się 500 osób.
Jankowski zapowiada, że na marszu się nie skończy. Samoobrona zamierza organizować kolejne protesty. – Po sukcesie w Grudziądzu w ciągu kilku tygodni będziemy urządzać pikiety przed urzędami wojewódzkimi – zapowiada Jankowski.
– Nie ma szans, by Samoobrona zdobyła obecnie taką pozycję jak wtedy, gdy była u władzy – uważa dr Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego. – Trudno jej będzie, gdy to ugrupowanie nie ma już takiego lidera jak Andrzej Lepper – uważa Chwedoruk. Przypomina, że Samoobrona wyrastała z buntu przeciwko zasadniczej fazie transformacji z hasłem partii „Balcerowicz musi odejść". – Zapleczem tej partii były wsie i małe miasteczka. Z jednej strony popierali ją najbiedniejsi, a z drugiej najdynamiczniejsi, którzy nie bali się brać kredytów, których potem nie udało im się spłacić. Andrzej Lepper w tym swoim mitycznym już sweterku upodabniał się do tych ludzi – opowiada politolog. Zauważa, że standard życia Polaków się ujednolicił i dziś mamy znacznie większą klasę średnią zarówno w mieście, jak i na wsi, a taki sweterek jak Leppera nawet u lokalnego polityka już nie może zagościć.