Ministerstwo finansów Uzbekistanu wydało oświadczenie, z którego wynika, że budżet państwa nie dostał 1,2 mld dolarów, o których niedawno wspominała córka zmarłego w 2016 roku dyktatora Islama Karimowa Gulinara. W opublikowanym kilka dni temu liście stwierdziła, że do budżetu państwa już trafiło ponad 1,2 mld dolarów "jej prywatnych aktywów", znajdujących się w kraju. Oświadczyła też, że na zamrożonych rachunkach w zagranicznych bankach ma jeszcze 686 mln dolarów i na własne życzenie zrezygnowała z roszczeń do tych środków.
Przeczytaj: Bolesny upadek „Księżniczki Wschodu”
Wtedy Gulnara zwróciła się również do obecnego prezydenta kraju Szawkata Mirzijojewa z prośbą o pomoc medyczną. O stanie zdrowia 46-letniej córki byłego prezydenta Uzbekistanu wcześniej alarmował jej szwajcarski adwokat.
Przez sąd w Taszkencie Gulnara została skazana jeszcze za życia ojca, dostała 5 lat ograniczenia wolności za przestępstwa finansowe. Karę odbywała w areszcie domowym, ale w ubiegłym roku została przewieziona do kolonii karnej. Nowe władze Uzbekistanu stwierdziły, że "złamała regulamin".
Z doniesień medialnych wynika, że Karimowa jest właścicielką luksusowych nieruchomości w Londynie, Dubaju, Hongkongu, Paryżu, Moskwie i Genewie.