W piątek PiS złożyło w Sejmie wniosek o powołanie komisji śledczej, która miałaby zbadać śledztwo w sprawie majątku Aleksandra i Jolanty Kwaśniewskich.
– Niezrozumiałe jest ukrywanie przed opinią publiczną informacji związanych z wyjaśnieniem podejrzeń o złamanie prawa przez byłego prezydenta RP. Działanie takie leży w sprzeczności z zasadą przejrzystości życia publicznego – uważa szef PiS Jarosław Kaczyński. – Zwracam się do prokuratora generalnego i do premiera, by odtajnili materiały, które dzisiaj są przedmiotem sporu – apelował w piątek Kaczyński. Chodzi mu o prokuratorskie dokumenty ze śledztwa w sprawie Kwaśniewskich, a także materiały operacyjne, które mógłby ujawnić podległy premierowi szef CBA.
Prokurator generalny Andrzej Seremet zdecydował o ujawnieniu części uzasadnienia umorzenia śledztwa, jednak jego część pozostaje wciąż ściśle tajna. A szef CBA Paweł Wojtunik o ujawnieniu jakichkolwiek materiałów nie chce słyszeć.
Dla PiS to argument dowodzący, że tylko komisja śledcza jest w stanie wyjaśnić wszelkie niejasności wokół majątku Kwaśniewskich. W rozmowach z „Rz" politycy PiS nie kryją, że właśnie o to chodzi – prześwietlenie kieszeni byłego prezydenta i jego małżonki.
Formalnie jednak komisja miałaby zbadać prawidłowość działań prokuratury „w latach 2007–2010 w związku z podejrzeniem posiadania nieujawnionych i nielegalnych źródeł dochodu przez Jolantę i Aleksandra Kwaśniewskich".